W chwili, gdy na świecie panuje kryzys ekonomiczny, "Królewscy" zaproponowali Ronaldo niemoralną gażę w wysokości 200 tys. funtów tygodniowo. Wielu kibiców już teraz denerwuje nonszalanckie zachowanie gwiazdora, a po sfinalizowaniu transferowego rekordu wszech czasów eskalacja antypatii w stosunku do niego może wzrosnąć. - Uwielbiam kiedy ludzie mnie wygwizdują. Kocham widzieć w ich oczach nienawiść i słyszeć wyzwiska - ripostuje Ronaldo. - To mnie nie przeraża. To prawda, że część ludzi mnie nienawidzi, ale zdecydowana większość mnie kocha i mocno mi kibicuje - dodaje Portugalczyk. - Czuję się źle tylko wtedy, gry gram źle, ale na szczęście to zdarza się rzadko - przyznaje Ronaldo z właściwym sobie uwielbieniem siebie. Ronaldo stwierdził, że nie chce osiadać na laurach i rozwijać się piłkarsko. - Przede mną wciąż długa droga. Naprawdę chcę napisać od nowa historię futbolu. Jestem świadomy tego, że jestem już wśród najlepszych z najlepszych, ale chcę nadal zapisywać piękne karty historii - mówi Portugalczyk. Przeprowadzka na Santiago Bernabeu sprawi, że rozpędu nabierze korespondencyjna rywalizacja o miano najlepszego piłkarz globu pomiędzy Ronaldo z Leo Messim. - Nie zazdroszczę niczego Messiemu. Nie porównuję się z innymi piłkarzami. Jestem Cristiano Ronaldo i mogę wygrać więcej niż ktokolwiek inny. Kibice chcą widzieć wielkiego Ronaldo, więc staram się ich nie rozczarować - puentuje Ronaldo.