"Nie chcę ich tu" - takimi słowami, według portalu diarogol.com, miał zareagować gwiazdor "Królewskich", gdy pojawił się pomysł sprowadzenia do zespołu z Madrytu kilku piłkarzy najwyższego formatu. Zdaniem hiszpańskiego dziennikarza, Ronaldo miał sporządzić tzw. czarną listę, zawierającą nazwiska tych zawodników, z którymi Portugalczyk nie chciałby występować w jednej drużynie. Taki wykaz miał trafić do rąk prezydenta Realu Florentino Pereza, a na liście, poza nazwiskiem Lewandowskiego, znaleźli się także obecny kolega "Lewego" z Bayernu Monachium Arturo Vidal, snajper Paris Saint-Germain Edinson Cavani, a także wielki indywidualista z Manchesteru United Zlatan Ibrahimović. Do końca nie wiadomo, co mogłoby kierować Portugalczykiem. Można tylko spekulować, że w przypadku Lewandowskiego, Cavaniego i Ibrahimovicia, CR7 mógłby zacząć strzelać mniej goli, bo całe trio wymienionych zawodników też ma chrapkę na hurtowe zdobywanie bramek. W innej sytuacji CR7 miał zniechęcić włodarzy swojego klubu do wyłożenia fortuny za Kyliana Mbappe, gdyż, jak rzekomo stwierdził, "on zabije rozwój Marco Asensio". Cała historia układa się w logiczną całość, bowiem hiszpański portal dodaje, że w szatni CR7 jest prawdziwym panem i władcą. Prawdopodobnie tylko takie ikony klubu jak Sergio Ramos i Marcelo mogą pójść z nim "na wymianę". Pikanterii sprawie z Ronaldo i Lewandowskim w roli głównej dodaje fakt, że w zakończonych kilka dni temu eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw świata w Rosji, to Polak został najlepszym strzelcem w Europie. Wprawdzie obaj piłkarze ustanowili niespotykany dotąd rekord 15 goli, ale to "Lewy" dopisał do swojego konta jeszcze jedno trafienie i z 16 bramkami wygrał klasyfikację strzelców. Art