<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I" target="_blank">Primera Division: tabela, strzelcy, gole, terminarz</a> Barcelona na Estadio Anoeta nie jest w stanie wygrać od 2007 roku. Ostatni raz "Duma Katalonii" nie przegrała tam ligowego meczu w sezonie 2010/2011. Było wiadomo, że w tej kolejce Katalończyków czeka naprawdę trudne zadanie. Real Sociedad po raz kolejny pokazał, że na jego terenie, Barcelona naprawdę będzie musiała się mocno postarać o wygraną. Od początku spotkania, "Barca" miała problemy z przebiciem się w pole karne rywala. Piłkarze Realu Sociedad za to bardzo odważnie napierali na bramkę Ter Stegena. W 15. minucie Prieto dostał znakomitą wrzutkę w pole karne, ale posłał piłkę wprost w bramkarza. Sekundy później znowu mógł zdobyć gola. Tym razem jednak w praktycznie stuprocentowej sytuacji posłał futbolówkę obok słupka. W 19. minucie szansę na otworzenie wyniku zmarnował także Carlos Vela. Zawodnik dostał świetną piłkę w polu karnym Barcelony, ale minimalnie przestrzelił. Barcelonie gra kompletnie się nie układała, a gospodarze znakomicie się bronili. Podopieczni Luisa Enrique po 45 minutach gry nie byli w stanie oddać ani jednego celnego strzału na bramkę rywala. Katalończycy do przerwy zagrozili bramce rywala tylko raz. Żeby było jeszcze ciekawiej, Real Sociedad miał nawet większe posiadanie piłki. Gospodarze grali lepiej i musiało się to w końcu przełożyć na gole. W 54. minucie wybijaną przez Ter Stegena piłkę dopadł Willian i celnie uderzał na bramkę. Gerard Pique próbował wybijać lecącą do siatki futbolówkę, ale zamiast tego, niefortunnie skierował ją do własnej bramki. Gol ostatecznie uznano jednak Willianowi. Piłkarze Sacristana nie mogli jednak długo cieszyć się z prowadzenia. Na ratunek Barcelonie sześć minut później przybył Lionel Messi. Po ładnym dograniu piłki od Neymara, Argentyńczyk wpakował futbolówkę do bramki rywala. Dla gwiazdora "Blaugrany" było to 47 trafienie w 47 meczach Barcelony w 2016 roku. W 77. minucie doszło do największej kontrowersji w tym spotkaniu. Sędzia Gil Manzano nie uznał prawidłowo strzelonej bramki przez gospodarzy. Carlos Vela uderzył w poprzeczkę, a piłka odbiła się na linii bramkowej. Arbiter nie uznał jednak gola zdobytego przez Juanmiego, który dobijał futbolówkę po strzale Veli, dopatrując się spalonego. Na trybunach kibice skwitowali to potężnymi gwizdami. Barcelona była kompletnie bezradna na Anoeta. Piłkarze Realu Sociedad z dużą łatwością radzili sobie z defensywą gości. W 83. minucie Carlos Vela po raz kolejny w tym meczu mógł pokonać Ter Stegena. Katalończyków tym razem uratował jednak słupek."Blaugrana" zremisowała już drugi mecz z rzędu w lidze. Podopieczni Luisa Enrique do pierwszego w tabeli Realu Madryt tracą już sześć punktów. W kolejnym meczu zmierzą się właśnie z "Królewskimi". W sobotę, trzeciego grudnia na Camp Nou rozegrane zostanie słynne El Clasico. Dla Realu Sociedad był to piąty mecz z rzędu bez porażki. Podopieczni Sacristana w tabeli zajmują piątą lokatę. Real Sociedad - FC Barcelona 1-1 Bramki: Willian (53.), Messi (59.) Sędzia: Gil Manzano Autor: Adrianna Kmak