Wydaje się, że najgorsze chwile są już za prawym obrońcą Realu Madryt. U świetnie grającego zawodnika bloku defensywnego Realu chorobę wykryto końcem września. Na początku nikt nie informował, co dolega piłkarzowi. Pojawiały się różne spekulacje. Ostatecznie ogłoszono, że jest to problem z sercem. Powrót do zdrowia w przypadku takiej przypadłości to co najmniej dwa miesiące. Wydawało się, że piłkarz może nie zagrać nawet do stycznia 2018 roku. Teraz jest szansa, że zaprezentuje się już podczas najbliższej kolejki Primera Division. "Królewscy" zmierzą się w derbach Madrytu z Atletico. Klub poinformował, że serce zawodnika jest już w normalnej dyspozycji. - W momencie choroby zaczynasz rozumieć i obawiać się, że może ona być tak poważna, że zakończy twoją karierę. Wiem, że były w przeszłości podobne sprawy, które wykluczały z zawodowego sportu. Na szczęście lekarze szybko powiedzieli, aby się zrelaksował i nie martwił. Dzięki temu wierzyłem, że wrócę do zdrowia - opowiada Dani Carvajal. - Teraz czuję się dobrze. Tak naprawdę ani razu nie czułem jakiegoś bólu. Najgorsze było to, że mimo tego nie mogłem trenować. Wiedziałem, że to spowodowałoby dla mnie zagrożenie. W tym momencie jestem w świetnej dyspozycji. Przez ostatni dni bardzo mocno pracowałem i wierzę, że to przyniesie dobry skutek - powiedział. - Muszę podziękować trenerowi i doktorom, którzy pomogli mi przetrwać ten trudny okres. Wiedziałem, że muszę być cierpliwy. Inaczej nie miałbym szansa na powrót w takim czasie. Czy zagram w Atletico? Pod względem medycznym jestem przygotowany. Dostałem zielone światło - dodał zawodnik reprezentacji Hiszpanii. Carvajal z ekipą mistrzów kraju i zdobywców Pucharu Europy niedawno podpisał nowy kontrakt. Teraz obowiązuje on do 30 czerwca 2022 roku. Srogi