Dotychczas w wyścigu o mistrzostwo kraju obaj faworyci idą "łeb w łeb". Oba zespoły nie unikają wpadek, oba przechodzą kryzysy, ale i punktują lepiej niż reszta stawki. Obecnie mają po 31 pkt, a "Barca" otwiera tabelę dzięki lepszej o jedną różnicy bramek. Tempo tego duetu wytrzymuje praktycznie tylko Sevilla, która ma punkt mniej, ale do rozegrania pozostaje jeszcze zaległe "El Clasico". W 16. kolejce jako pierwszy z głównych pretendentów do tytułu wyjdzie na boisko Real, który już w sobotę o godz. 13 podejmie przedostatni w tabeli Espanyol. W składzie "Królewskich" zabraknie prawdopodobnie Walijczyka Garetha Bale'a, Brazylijczyka Marcelo i Belga Edena Hazarda, który z kontuzjami zmaga się niemal przez cały niespełna półroczny pobyt w Madrycie. Espanyol ostatniego gola na Santiago Bernabeu zdobył ponad pięć lat temu, a na punkt czeka od 16 grudnia 2012, kiedy było 2:2. Na kluczowego piłkarza Realu w ostatnich tygodniach wyrasta Federico Valverde. Trzy lata temu stołeczny klub zapłacił za niego sześć milionów euro, czyli około... 200 mniej niż kosztowałby Paul Pogba, na którego transfer latem nalegał trener Zinedine Zidane. Tymczasem 21-letni pomocnik jest kluczową postacią zespołu, obok Sergio Ramosa w obronie i francuskiego napastnik Karima Benzemy. Francuski szkoleniowiec mówi o nim, że to zawodnik typu "box to box", czyli poruszający się od jednego pola karnego do drugiego. "'Fede' daje nam bardzo potrzebny entuzjazm i energię. Świetnie się rozwija" - dodał Zidane. Urodzonego w Montevideo piłkarza chwalą też doświadczeni i utytułowani koledzy z drużyny. "Lubię patrzeć na jego grę i bardzo go cenię. Świetnie się rozwija, ma przed sobą wspaniałą przyszłość" - ocenił Niemiec Toni Kroos zawodnika, o którego talencie zrobiło się głośno po mundialu 20-latków dwa lata temu. W tym sezonie Urugwajczyk zagrał w 10 spotkaniach ligi hiszpańskiej i zdobył dwa - premierowe - gole. Barcelona zagra z Mallorcą kilka godzin później. Będzie to pierwszy pojedynek tych ekip od sześciu lat. Wtedy ekipa z Katalonii zwyciężyła 5:0, podobnie jak sezon wcześniej. W październiku 2010 obecny beniaminek La Liga potrafił jednak zremisować na Camp Nou. Sobotni mecz poprzedzi prezentacja przez Lionela Messiego "Złotej Piłki", którą w nagrodę za już szóste zwycięstwo w plebiscycie "France Football" Argentyńczyk odebrał w poniedziałek w Paryżu. Trzecia w tabeli Sevilla w niedzielę wieczorem zmierzy się na wyjeździe z Osasuną Pampeluna. Beniaminek spisuje się całkiem dobrze, jest dziewiąty w tabeli. pp/ cegl/