W 2012 roku Bayern Monachium dość niespodziewanie pobił swój rekord transferowy, płacąc 40 mln euro za Martineza. Wychowanek Osasuny sześć wcześniejszych lat spędził właśnie w Athletiku Bilbao, gdzie zaczynał profesjonalną przygodę z piłką. Defensywny pomocnik szybko stał się podstawowym zawodnikiem Bayernu, w pierwszym sezonie sięgając z klubem po zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Od tamtego czasu do swojej gabloty dołożył także siedem mistrzostw Niemiec oraz cztery Puchary Niemiec.Z biegiem czasu Martinez bywał także przekwalifikowany na środkowego obrońcę - na tej pozycji czasami ustawiał go Pep Guardiola, a jego następcy chętnie korzystali z tego, że Martinez potrafi zabezpieczyć dwie pozycje na boisku.Dwa ostatnie sezony nie były jednak takie, jakie życzyłby sobie 31-letni zawodnik. Za kadencji Nika Kovacza Hiszpan przegrywał rywalizację na środku pomocy z przestawionym na "szóstkę" Thiago Alcantarą, z kolei Hansi Flick widzi tam Joshuę Kimmicha, wcześniej ustawianego na prawej obronie. W tej sytuacji Martinezowi został szukanie szczęścia na środku defensywy, ale gdy w końcu wskoczył do składu, to doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry na ponad dwa miesiące.To wszystko sprawia, że po pomocnika coraz śmielej ręce wyciąga Athletic Bilbao. Drużyna z La Liga ma mocno ograniczone pole manewru na rynku transferowym - według tradycji ten klub mogą reprezentować wyłącznie Baskowie, co sprawia, że Martinez w wieku 31 lat jest dla Athletiku bardzo łakomym kąskiem na rynku transferowym.- Martinez z pewnością może nam pomóc. Byłby świetnym mentorem dla młodych piłkarzy. Pozostaje kwestia, czy on tego chce - powiedział niedawno prezes Athletiku Aitor Elizegi. Spekuluje się, że cena za hiszpańskiego pomocnika miałaby wynieść około 20 mln euro. WG