Obaj byli we wtorek przesłuchiwani w Madrycie w związku z oskarżeniami o nadużycia finansowe i korupcję i zakresie ich roli w skomplikowanej sieci umów, które doprowadziły do transferu piłkarza z Santos FC do Barcelony w 2013 roku. Potem okazało się, że brazylijska prokuratura oskarżyła Neymara i jego ojca o oszustwo podatkowe przy transferze z Santosu do Barcelony, a także o fałszowanie dokumentów w okresie od 2006 do 2013 roku. Śledczy z Brazylii i Hiszpanii podejrzewają też rodzinę zawodnika i Barcelonę o zaniżanie wartości tej transakcji. Według Barcelony transfer Neymara w maju 2013 roku wyniósł ją 57,1 mln euro, z czego 17,1 mln euro otrzymał poprzedni klub Brazylijczyka - Santos, a pozostałe 40 mln trafiły do firmy ojca piłkarza, Neymara Santosa. Śledztwo hiszpańskiej prokuratury wykazało jednak, że kataloński klub zapłacił około 83,3 mln euro. Poszkodowany przy tej transakcji miał być brazylijski fundusz inwestycyjny DIS, posiadający 40 proc. praw do zawodnika. Ostatecznie DIS uzyskał tylko 6,8 mln euro z sumy 17,1 mln wypłaconej Santosowi, który również uważa się za oszukanego przez swego wychowanka.