Urodzony w Sanlucar snajper trafił do Barcelony w wieku 22 lat. Przez dwa lata grał w rezerwach, a w 2010 roku zadebiutował w pierwszym zespole, zmieniając... Pedro w ligowym spotkaniu z Mallorcą. W 2011, Katalończycy zdecydowali się na sprzedaż zawodnika, którego kupiła Benfica Lizbona. W barwach portugalskiego klubu Nolito rozegrał 35 spotkań ligowych, w których strzelił 12 bramek. 1 lipca 2013 roku podpisał kontrakt z Celtą Vigo, w której aktualnie występuje. Hiszpan niedawno przedłużył swój kontrakt z klubem z Galicji do 2019 roku, ale to zdaniem katalońskich mediów nie jest żadną przeszkodą dla Barcelony. Napastnika świetnie zna Luis Enrique, który pracował z nim w rezerwach "Blaugrany" i w Celcie. Obecny trener mistrzów Hiszpanii ma być orędownikiem sprowadzenia 28-latka, gdyby działaczom Barcelony nie udało się zatrzymać w klubie Pedro. Etatowy zmiennik każdego z trójki napastników katalońskiego klubu jest nastawiony na transfer i wszystko wskazuje na to, że po meczu o Superpuchar Europy (zaplanowany na wtorek - 11 sierpnia) podpisze kontrakt z Manchesterem United. Barcelona jest gotowa zapłacić za Nolito czternaście milionów euro, a jeśli trzeba będzie gotowa jest włączyć do transakcji jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy drużyny rezerw - Chorwata Alena Halilovicia, który trafiłby na Estadio Balaidos w ramach wypożyczenia. 19-latek otrzymał w ostatnim czasie oferty z Anglii (West Hamu United i Evertonu FC), ale Barcelona nie chce zgodzić się na transfer definitywny. Działacze pragną, aby Halilović przystosował się do gry w Primera Division, a więc umieszczenie go w Celcie (gdzie ogrywał się już między innymi Rafinha) byłoby wymarzonym scenariuszem. Jeśli nawet Barcelonie uda się zakontraktować Nolito, to podobnie jak Aleix Vidal i Arda Turan będzie mógł zagrać w barwach "Dumy Katalonii" dopiero po 1 stycznia przyszłego roku. Do tego czasu Katalończyków obowiązuje bowiem zakaz transferowy. Pół roku napastnik spędziłby na wypożyczeniu w swoim obecnym zespole.