Początkowo "Duma Katalonii" twierdziła, że za Brazylijczyka zapłaciła w połowie 2013 roku 57 milionów euro, potem jednak okazało się, że suma była zdecydowanie większa - wyniosła ponad 86 milionów euro. Te doniesienia na pewno miały wpływ na rezygnację Sandra Rosella ze stanowiska prezesa Barcelony w styczniu 2014 roku, a w tym roku hiszpański sąd wniósł zarzuty o defraudację przeciwko klubowi, jak również Rosellowi i jego następcy Josepowi Marii Bartomeu ze względu na finansowe nieprawidłowości. Neymar stara się, by ta sprawa nie miała jednak wpływu na jego formę sportową i oczekuje, że zostanie w pełni oczyszczony z zarzutów dotyczących transferu do "Dumy Katalonii", która potajemnie miała wpłacić na konto jego ojca 40 milionów euro, by syn wybrał właśnie ją, a nie inny klub. "Moim zawodem jest granie w piłkę, a to jest rzecz, którą kocham. Nie zamierzam tego marnować" - powiedział piłkarz brazylijskim mediom. "Jesteśmy na drodze do rozwiązania tego problemu sądowego, nad czym pracuje mój ojciec. Jeżeli sąd szuka sprawiedliwości, jak powinien, to wszystko będzie w porządku. Mam dość tego, co się dzieje. Powoli zaczyna mnie to wk..., ale nigdy nie będzie przeszkadzać w moich występach na boisku" - dodał. Neymar przedwcześnie zakończył swój udział w tegorocznym Copa America. Za zachowanie po meczu grupowym z Kolumbią został ukarany czteromeczowym zakazem, a Brazylia bez swojej gwiazdy pożegnała się z turniejem już w ćwierćfinale, ulegając po rzutach karnych Paragwajowi.