Przed starciem z "Królewskimi" Betis przegrał aż pięć z dwunastu spotkań. Szczególnie dotkliwe były porażki z Atletico Madryt (2-4), Malagą (0-4) i Sevillą FC w ostatniej kolejce (1-5). Zdecydowanym faworytem meczu był Real. Mistrzowie Hiszpanii od remisu 2-2 z Barceloną w Gran Derbi wygrali pięć kolejnych spotkań, aplikując rywalom aż 18 bramek. W sobotę świetna seria Realu dobiegła końca. Podopieczni Mourinho grali słabo i nie potrafili odpowiedzieć na trafienie Benata Extebarrii z 17. minuty spotkania. Szkoleniowiec "Królewskich" uznał klasę rywala, ale w swoim stylu znalazł wytłumaczenie gorszej dyspozycji swoich piłkarzy. "Staram się być uczciwy kiedy mój zespół przegrywa i nie szukać wymówek, ale to oczywiste, że zespół, który gra w środę w Lidze Mistrzów nie powinien grać w sobotę" - grzmi Portugalczyk, który ma pretensje o to, że włodarze Primera Division faworyzują inne zespoły przy ustalaniu terminarza spotkań. "Faktem jest, że inne drużyny mają kontrolę nad kalendarzem rozgrywek, której my nie mamy" - dodaje Mourinho. Na potwierdzenie słów szkoleniowca dodajmy, że Barcelona swój mecz rozegra dopiero w niedzielny wieczór (o godzinie 21 z Levante). Czy uważacie, że jest coś na rzeczy i władze ligi w skandaliczny sposób faworyzują Barcę, czy też "The Special One" znalazł sobie jedynie usprawiedliwienie słabego meczu i porażki Realu? <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz, strzelców bramek i tabelę Primera Division</a>