Podczas rewanżowego meczu 1/8 Ligi Mistrzów FC Barcelona - Celtic Glasgow Leo Messi nagle upadł na murawę. Po chwili ze łzami w oczach opuszczał boisko. Okazało się, że odnowiła mu się kontuzja mięśnia dwugłowego. Młody Argentyńczyk przez ten uraz ma "z głowy" najbliższe dwa miesiące. Przynajmniej tyle będzie trwało leczenie naderwania. - Kontuzja Lionela powinna być nauczką dla wszystkich, że nie wolno igrać ze zdrowiem piłkarzy. Mamy zaufanie do naszego sztabu medycznego i tylko jego opinia powinna się liczyć - podkreślał Puyol w "Marce". Jedno jest pewne: walka o mistrzostow Hiszpanii, która będzie się rozstrzygać w najbliższych tygodniach, bez fenomenalnego Argentyńczyka będzie dla "Barcy" niemal jak "mission imposible". Chyba, że wielką formę odzyska Samuel Eto'o. Już w niedzielę Barcelona podejmuje Villareal. Przekonamy się w tym meczu, na co ją stać. Na razie Katalończycy tracą do Realu pięć punktów i nie jest to jeszcze dystans nie do odrobienia. - Kontuzja Messiego w meczu z Celtikiem wybiła nas z rytmu. Nie ma w naszym składzie piłkarza, który nie doznałby w tym sezonie kontuzji - łapał się za głowę Portugalczyk Deco. Najgorsze jest to, że jednym z kontuzjowanych wcześniej piłkarzy "Barcy" jest właśnie Leo Messi. 15 grudnia 2007 r. w starciu z Valencią na Mestalla Argentyńczyk został zraniony, w wyniku czego pauzował ponad miesiąc.