Piłkarze obu drużyn potrzebowali dużo czasu, by się rozruszać. Senna atmosfera panowała przez większą część pierwszej połowy. Nikt nie mógł się spodziewać, że prawdziwe emocje jeszcze nadejdą. Dopiero w trzecim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną kartkę w meczu arbiter pokazał Reciowi z Leganés. Była to 45. minuta meczu. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Trener Celty Vigo postanowił wzmocnić linię pomocy i w 69. minucie zastąpił zmęczonego Sofiane Boufala. Na boisko wszedł Ryad Boudebouz, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Chwilę później trener Leganés postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 72. minucie na plac gry wszedł Guido Carrillo, a murawę opuścił Youssef En-Nesyri. W 74. minucie Martin Braithwaite zastąpił Michaela Santosa. W 76. minucie Andrew Hjulsager został zmieniony przez Braisa Méndeza, co miało wzmocnić jedenastkę Celty Vigo. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Óscara Rodrígueza na Nabila El Zhara. Remis od samego początku „wisiał w powietrzu”. Obie drużyny utrzymywały się przy piłce praktycznie tyle samo czasu. Mecz był bardzo wyrównany, od pierwszej do ostatniej minuty. Z przebiegu meczu nie wynikało, że jedna z drużyn będzie potrafiła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Posiadanie piłki rozłożyło się równomiernie na obie drużyny. Zespół Leganés zagrał bardzo agresywnie, co niestety przełożyło się na dużą liczbę fauli. Arbiter nie ukarał zawodników gości żadną kartką, natomiast piłkarzom Leganés wręczył jedną żółtą. Drużyna gospodarzy w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Natomiast zespół Celty Vigo w drugiej połowie dokonał dwóch zmian. Już w najbliższy piątek jedenastka Leganés zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jej rywalem będzie Sevilla Futbol Club. Natomiast 4 maja FC Barcelona zagra z jedenastką Celty Vigo na jej terenie.