Jedenastka Realu (”Królewscy”) bardzo potrzebowała punktów, by utrzymać się w czołówce ligowej tabeli. Drużyna ta zajmowała drugie miejsce i była zdecydowanym faworytem spotkania. Taktyka trenera jedenastki Athletic Bilbao już od samego początku meczu była przejrzysta. Nie trzeba było być ekspertem, żeby zobaczyć, że skupiła się ona głównie na zamurowaniu dostępu do swojej bramki. Przeciwnicy długo nie mieli pomysłu na to, jak oszukać obrońców jedenastki Athletic Bilbao. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 57. minucie Éder Militão zastąpił Nacha. Chwilę później trener ”Królewskich” postanowił wpuścić trochę wiecej świeżości w linię napadu i w 62. minucie zastąpił zmęczonego Rodryga. Na boisko wszedł Gareth Bale, który miał za zadanie częściej niepokoić obrońców drużyny przeciwnej. W 72. minucie Vinicius Junior został zmieniony przez Lukę Jović, co miało wzmocnić zespół Realu. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Kenana Kodrę na Asiera Villalibrego. Niedługo później trener Athletic Bilbao postanowił skorzystać ze swojego jokera. W 86. minucie na plac gry wszedł Benat, a murawę opuścił Williams. Jedyną kartkę w meczu sędzia pokazał Sergiowi Ramosowi z drużyny gospodarzy. Była to 87. minuta pojedynku. Trzy trafienia w słupek! Bramka jedenastki Athletic Bilbao wyglądała na zaczarowaną. To nie było ładne widowisko, piłkarze często faulowali, co powodowało przestoje w meczu i zniecierpliwienie na trybunach. Arbiter nie ukarał piłkarzy Athletic Bilbao żadną kartką, natomiast zawodnikom gospodarzy przyznał jedną żółtą. Drużyna Realu w drugiej połowie wykorzystała wszystkie zmiany. Natomiast jedenastka gości w drugiej połowie dokonała dwóch zmian. Obie drużyny będą miały 12-dniową przerwę w rozgrywkach. Dopiero 3 stycznia zespół Athletic Bilbao będzie miał szansę na kolejne punkty grając na wyjeździe. Jego rywalem będzie Sevilla Futbol Club. Natomiast 4 stycznia Getafe CF będzie gościć zespół Realu.