Dovale, znany jako Toni, jest prawdziwym obieżyświatem. W ekstraklasie hiszpańskiej grał w Celcie Vigo i w Leganes, ponadto występował w USA, Indiach, na Cyprze i ostatnio w Tajlandii. Karierę piłkarską łączył ze studiami na wydziale farmacji, które ukończył cztery lata temu. "Moje walizki były spakowane, miałem wracać do Tajlandii, gdy nagle sytuacja się pogorszyła. Ok, pomyślałem, skorzystam z szansy i odbędę staż, na który nigdy nie miałem czasu, a przy okazji dołożę swoją cegiełkę w walce z koronawirusem" - powiedział Toni agencji AFP. Obecnie Hiszpania jest drugim, po Włoszech, krajem z największą liczbą zmarłych na Covid-19. Ostatniej doby zanotowano aż 832 zgony, a łącznie - 5690. Zakażonych koronawirusem jest ponad 72 tys. osób. "Sytuacja jest przerażająca. Boimy się my, pracujący z pacjentami, boją się ludzie, którzy przychodzą do apteki z pytaniami. Wiemy, że jesteśmy narażeni, ale właśnie takie chwile definiują nas jako ludzi. Brakuje podstawowych rzeczy: rękawiczek, termometrów, paracetamolu, żelu wodno-alkoholowego. Ta praca staje się drogą krzyżową" - podkreślił Toni. Sam nie zaniedbuje formy i chce jak najszybciej po opanowaniu pandemii wrócić na boisko. "Trenuję jak inni sportowcy. Wstaję o siódmej rano i biegam między meblami. A potem idę do apteki" - dodał lewoskrzydłowy, który 4 kwietnia będzie obchodzić 30. urodziny. Na całym świecie koronawirusem jest zakażonych ponad 614 tys. osób. Zmarło ponad 28,4 tys. af/ krys/