Lokalne media już dawno doniosły, że władze Valencii wyceniły Marcheną na trzy i pół mln euro. Dwa miliony euro to prawdopodobnie zbyt mało, by sprowadzić na El Madrigal rekordzistę świata pod względem liczby meczów w reprezentacji bez porażki, ale nikt nie oczekuje, że to ostatnie słowo "Amarillos" podczas negocjacji. Marchenę wiąże z Valencią kontrakt do czerwca 2011 roku i to ostatnia chwila, by "Nietoperze" mogły zarobić na sprzedaży doświadczonego piłkarza. Ponadto, Valencia próbuje ograniczyć wydatki na pensję, a Marchena należy do grona najlepiej opłacanych zawodników. "El Talisman" grał w Valencii przez dziewięć sezonów, wziął udział w ponad 350 oficjalnych spotkań, włączając w to mecze towarzyskie. Otrzymał ponad 90 żółtych i 10 czerwonych kartek. Strzelił osiem bramek w Primera Division, dwie w Pucharze Króla i jedną w Pucharze UEFA. Opaskę kapitańską dzierży od sezonu 2008/09. W biało-czarnych barwach Valencii Marchena sięgnął po mistrzostwo kraju w 2002 i 2004 r. oraz Puchar Króla w sezonie 2007/08, natomiast z reprezentacją tryumfował na mistrzostwach Europy oraz mistrzostwach świata. Valencia i Villarreal, kluby z sąsiedztwa, wspólnie reprezentują Wspólnotę Autonomicznej Walencji w Primera Division i od dawna zaciekle rywalizują o prymat w regionie. W przyszłym sezonie Primera Division do Valencii i Villarrrealu dołączą dwa nowe zespoły z okolicy: Levante oraz Hercules. W kadrze Valencii znajduje się wielu piłkarzy, grających na pozycji Marcheny. W środku pomocy mogą wystąpić: Albelda, Banega, Tino Costa, Topal, Fernandes, Viana, Nacho Gonzalez i Angel Montoro zaś na środku obrony: Maduro, Dealbert, Alexis, Ricardo Costa i David Navarro. Sekretariat techniczny Valencii pracuje teraz nad tym, aby niektórzy z tych zawodników opuści szeregi drużyny z Estadio Mestalla przed rozpoczęciem nowego sezonu. Wcześniej Marcheną interesował się Panathinaikos Ateny, ale kapitan Valencii oznajmił, że może odejść tylko do klubu, który zaproponuje mu udział w ambitnym projekcie sportowym, mimo że Grecy oferowali mu wyższe zarobki. ŁK