Prokuratorzy oskarżają napastnika, jego ojca i Sandra Rosella, byłego prezesa Barcelony, a także sam klub o ukrywanie kosztów transferu przed brazylijskim funduszem inwestycyjnym DIS. DIS posiadał 40 procent praw do Neymara, kiedy grał jeszcze w ojczyźnie w klubie Santos FC, a teraz fundusz twierdzi, że został oszukany, co do rzeczywistych kosztów transakcji z powodu równoległych umów, jakie zawarły Barcelona i Satntos, rzekomo wykorzystanych do ukrycia całkowitej sumy transferu. Oryginalnie wyniosła ona 57,1 mln euro, z czego 40 milionów powędrowało do firmy należącej do ojca piłkarza, a Santos otrzymał tylko 17,1 mln. Jednakże hiszpańskie organy sądowe szacują, że w rzeczywistości ta kwota wyniosła co najmniej 83,3 mln euro - a różnica rzekomo powędrowała właśnie do rodziny Neymara i Santosu. Wcześniej w Hiszpanii o oszustwa podatkowe oskarżony był Lionel Messi i jego ojciec. Chodziło o dochody z praw do wizerunku Argentyńczyka z lat 2007-09. Na razie żaden wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł.