FC Barcelona stanęła przed dużą szansą dogonienia Realu Madryt, który w sobotę wygrał 2-0 z Osasuna Pampeluna. Z kolei Atletico Madryt uporało się - nie bez trudu - z Elche CF. Wygrało 1-0, choć rywale zmarnowali rzut karny. Jednocześnie Katalończycy po wpadce z Granadą stracili szansę samodzielnego decydowania o tym, czy tytuł zdobędą, czy nie. FC Barcelona z szansami na tytuł Rywal FC Barcelony to bardzo zawodząca drużyna z Walencji, która kiedyś walczyła o zaszczyty w Hiszpanii, a teraz jest jednym z kandydatów nawet do spadku. I już w 2. minucie spotkania Pedri był bliski strzelenia goli po bardzo ładnej akcji gości w polu karnym FC Valencii, przy biernej postawie jej defensywy. Wyborna to była okazja. FC Barcelona przyspieszyła grę i od samego początku piłkarze Valencii mieli z nią spore problemy. Gra toczyła się głównie na ich połowie. W 12. minucie po rzucie wolnym i wrzutce Leo Messiego bliski gola był Urugwajczyk Ronald Araujo - zaatakował piłkę i z bliska trafił w bramkarza gospodarzy. W 20. minucie z akcją ruszyła wreszcie FC Valencia. Szarżował Jose Gaya i uderzył po długim biegu na bramkę, ale obok słupka. To był moment, w którym gracze gospodarzy zaczęli się odgryzać rywalom z Barcelony. W 26. minucie Serb Uroš Račić, były zawodnik Crvenej Zvezdy Belgrad, miał dogodną okazję do strzelenia gola - też uderzał z bliska, jak Pedri nieco wcześniej. W 39. minucie ponownie o włos od zdobycia gola był Pedri, który ponownie zgubił niemrawych obrońców FC Valencii. Przeprowadził niezła akcję z Antoine Griezmannem. FC Barcelona z kłopotami Kiedy wydawało się, że FC Barcelona w drugiej połowie łatwo dopadnie rywala, to FC Valencia była bliska strzelenia gola. W 48. minucie Goncalo Guedes był tego bliski. Wtedy się nie udało, ale po chwili piłka wylądowała w bramce barcelończyków. Marc-André ter Stegen przyblokowany w polu karnym odkrył bramkę, a Brazylijczyk Gabriel Paulista strzelił do pustej bramki. Sędzia wahał się, czy aby nie było faulu na bramkarzu FC Barcelony, ale po konsultacji gola uznał. Mieliśmy sensację, a po chwili Correia omal nie podwyższył na 2-0.FC Barcelona wstrząśnięta takim rozwojem sytuacji ruszyła, Leo Messi wrzucił miękko piłkę w pole karne i tam Latorre Guesco podczas interwencji dotknął jej ręką. Arbiter podyktował karnego. Messi strzelił lekko i Jasper Cillessen piłkę obronił. Katalończycy wywalczyli ją jednak i Messi uderzył ponownie, tym razem po akcji dobijającej Valencię. Po kilku minutach przyszedł drugi cios - po wrzutce z boku boiska uderzył głowa Frankie de Jong. Jasper Cillessen piłkę obronił, ale dobił ją Antoine Griezmann i tak oto FC Barcelona wyszła na prowadzenie. Wysiłek FC Valencii na początku meczu poszedł na marne, zwłaszcza że kolejny w tym meczu rzut wolny sprzed pola karnego Leo Messi tym razem wykorzystał bezbłędnie - pięknym, technicznym strzałem nie dał szans byłemu koledze z zespołu, Jasperowi Cillessenowi.To zdawało się zamykać emocje w meczu, ale nic z tych rzeczy. FC Valencia zdołała jeszcze doprowadzić do nerwowości FC Barcelony w tym meczu, gdy pomocnik i zarazem najlepszy strzelec Nietoperzy, Carlos Soler zdobył strzałem z dystansu pięknego gola po tym, jak gracze FC Barcelony stracili piłkę na swojej połowie. Zwycięstwa jednak jej nie odebrała. Teraz Atletico Madryt ma 76 punktów, a FC Barcelona i Real Madryt - po 74. FC Valencia - FC Barcelona 2-3 (0-0) Bramki: 1-0 Paulista (50.), 1-1 Messi (57.), 1-2 Griezmann (63.), 1-3 Messi (69.), 2-3 Soler (83.)Valencia: Cillessen - Correia, Guillamon (79. Gameiro), Gabriel Paulista, Latorre Guesco Ż (64. Diakhaby), Gaya - Wass, Soler, Račić Ż (79. Oliva), Guedes - GomezBarcelona: ter Stegen Ż - Araujo, Pique, Lenglet - Dest (75. Roberto), de Jong, Busquets, Pedri (75. Moriba), Alba - Messi, Griezmann <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,868,sort,I" target="_blank">Primera Division - wyniki, terminarz i tabela</a>