Mówisz: Ronaldo vs. Messi, myślisz: Real vs. Barcelona. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez 10 lat, w trakcie których dwóch najlepszych piłkarzy na świecie walczyło nie tylko o kolejne rekordy i Złote Piłki do indywidualnych kolekcji. Oba kluby toczyły nieustanną walkę o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, mistrzostwo Hiszpanii, a także Puchar Króla. Dwa razy w roku kibice siadali jak do telenoweli, by oglądać klasyki w lidze hiszpańskiej, a każde dodatkowe starcia w rozgrywkach pucharowych tylko dodawały smaczku rywalizacji. Jak w szalonym 2011 roku, gdy oba kluby, poza meczami ligowymi, najpierw mierzyły się jeszcze w finale Pucharu Króla, później półfinale Ligi Mistrzów, aż wreszcie w dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii. W czasach, gdy miejsca na ławkach trenerskich zajmowali Jose Mourinho oraz Pep Guardiola, El Clasico zadowoliłoby najwybredniejszego kibica. Obie drużyny wychodziły naszpikowane gwiazdami, na placu boju iskrzyło, a wygrana traktowana była jak zdobycie kolejnego trofeum. Słynna "manita", czyli wygrana Barcy 5-0 z 2010 roku wciąż jest powodem do wstydu dla każdego kibica "Królewskich". Ronaldo i Messi zagrali przeciwko sobie w klasykach aż 30 razy. Częściej triumfował Argentyńczyk - Barcelona wygrała 14 z tych meczów, osiem padło łupem Realu. Osiem pozostałych zremisowano. W finałach jednak częściej wygrywał Ronaldo - to "Królewscy" sięgnęli po Puchar Króla w 2011 roku, a także Superpuchar Hiszpanii w 2013 i 2018 roku. Barcelonie oddali tylko Superpuchar Hiszpanii 2012. Statystyki strzeleckie podczas El Clasico z udziałem obu piłkarzy są po stronie Messiego - Argentyńczyk zdobył 20 bramek, przy 18 trafieniach Portugalczyka. Eden Hazard? Szpital zamiast boiska Dziś Ronaldo w Realu już nie ma i Messi próżno wyczekuje godnego siebie konkurenta. W Realu najbliżej tego miana jest Sergio Ramosowi, ale przecież rywalizacja obrońcy z napastnikiem nie jest tak ekscytująca jak pojedynek dwóch najlepszych snajperów w historii futbolu. Ratunkiem dla "Królewskich" miało być sprowadzenie Edena Hazarda, ale na razie transfer Belga jest totalną katastrofą. Sprowadzony latem zeszłego roku za 115 mln euro napastnik przybył do Madrytu z nieoczekiwanym prezentem w postaci... kilkukilogramowej nadwagi. Środowisko piłkarza, tłumaczyło, że nie ma się czym przejmować, bo piłkarz po prostu lubi sobie pojeść na wakacjach. Zanim jednak wrócił do pełni formy, upłynęło nieco czasu. A potem? Potem było jeszcze gorzej. Hazard bez ustanku trapiony jest przez kontuzje - jego najdłuższa ligowa seria występów zatrzymała się na czterech. Sierpień zeszłego roku? Kontuzja uda. Listopad? Stłuczenie stawu skokowego. Grudzień? Pęknięcie kości. Marzec przed lockdownem? Kolejny uraz. Lipiec tuż po wznowieniu rozgrywek? Kontuzja. Nie zdążyliśmy jeszcze dobrze zapomnieć o poprzednim sezonie, a Hazard w kolejny wszedł... kontuzjowany. Kontuzja mięśniowa wyłączyła go z gry na cały październik. Choć trudno w to uwierzyć, Belg w niewiele ponad rok od przyjścia do Realu stracił ponad 220 dni treningów. Griezmann zawodzi. Nadzieją 17-letni Ansu Fati Barcelona też ma swoje problemy, choć w jej przypadku wygląda to nieco lepiej. Przede wszystkim wciąż ma w swoich szeregach Lionela Messiego, który nawet pokłócony z prezydentem Josepem Marią Bartomeu i rozważający odejście z klubu, należy do najgroźniejszych piłkarzy świata. Rozczarowuje za to Antoine Griezmann (bez gola i asysty w tym sezonie), toczący swoją wojenkę z trenerem Ronaldem Koemanem. Wspiera go w niej selekcjoner Francuzów Didier Deschamps, który otwarcie mówi, że Holender nie umie wykorzystać atutów Griezmanna i źle ustawia go na boisku. Piłkarz z wdzięcznością odpowiadał, że trener Deschamps zawsze wiedział, gdzie Griezmann jest najbardziej efektywny. Pytanie, czy warto iść na wojnę z Koemanem jest jednak bardzo zasadne, pamiętając jak skończyło się starcie z trenerem Luisa Suareza. W Katalonii odbudowuje się za to Philippe Coutinho, z którego po wypożyczeniu do Bayernu Monachium zeszło nieco ciśnienia. Zresztą Brazylijczyk jest ustawiany przez Koemana właśnie tam, gdzie lubi najbardziej - na pozycji ofensywnego pomocnika. Fanów Barcelony cieszyć może szczególnie rozwój 17-letniego Ansu Fatiego, który u Koemana gra pierwsze skrzypce w dorosłym zespole. W pięciu dotychczasowych spotkaniach pod jego wodzą pochodzący z Gwinei Bissau piłkarz zdobył aż cztery bramki i zaliczył dwie asysty. Czy to właśnie on zostanie bohaterem nadchodzącego El Clasico? Wojciech Górski Mecz FC Barcelona - Real Madryt w sobotę o godz. 16. Transmisja w Eleven Sports1, komentarz: Mateusz Święcicki i Sebastian Chabiniak. Studio przedmeczowe rozpocznie się już o g. 13:15. Wystąpią w nim m.in.: Mateusz Majak, Maciej Kruk, Łukasz Wiśniowski, Piotr Urban, Marcin Gazda. W studiu zostaną wyemitowane rozmowy m.in. z Fernando Morientesem, Berndem Schusterem, Grzegorzem Krychowiakiem.