<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Decyzja Luisa Enrique nie była niespodzianką dla eksperta Primera Division, Leszka Orłowskiego. Dziennikarz "Piłki Nożnej" i komentator nc+ twierdzi, że spodziewał się tego już po porażce Barcelony z Paris Saint-Germain (0-4). - Kwestią czasu było to, kiedy to zostanie ogłoszone i czy "Lucho" sam odejdzie czy też klub ogłosi, że nie przedłuży z nim kontraktu. Myślę, że dla wszystkich lepszym wyjściem było to, co się stało - analizuje w rozmowie z Interią, dziennikarz "Piłki Nożnej" i komentator nc+. Orłowski podkreśla, że władze katalońskiego klubu oczekiwali takiej decyzji szkoleniowca. - To co Enrique osiągnął w poprzednich sezonach daje mu prawo, aby samemu decydować o przyszłości, ale pewnych rzeczy nie trzeba mówić inteligentnym ludziom. Inteligentni ludzie porozumiewają się bez słów i "Lucho" doskonale wiedział w jakim momencie się znalazł. Przed meczem z PSG, władze klubu chętnie przyjęłyby deklarację, że zostaje, ale po meczu już raczej nie - dodaje. "Barca" potrzebuje trenera podobnego do Ancelottiego Dzięki oświadczeniu Asturyjczyka, klub może oficjalnie szukać nowego szkoleniowca, co znacznie ułatwia negocjacje z kandydatami. - Gdyby nie to ogłoszenie, to wielu trenerów mogłoby mówić: możemy negocjować, ale najpierw ogłoście, że "Barca" szuka trenera, to wtedy będziemy rozmawiać, bo wychodziliby z założenia, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu - analizuje ekspert Primera Division. O stanowisko zwolnione przez Luisa Enrique walczyć mają m.in. Juan Carlos Unzue, Ronald Koeman, Laurent Blanc, Ernesto Valverde, Eusebio Sacristan, Thomas Tuchel czy Jorge Sampaoli. Komentator nc+ na Camp Nou najchętniej zobaczyłby Francuza, który w latach 1996-1997 był piłkarzem "Blaugrany", a w latach 2013-2016 zaszczepiał filozofię Barcelony w PSG. - Ja bym wziął Laurenta Blanca, bo moim zdaniem to jest idealny trener dla tak wielkiego klubu jak Barcelona. Potrafi żyć w zgodzie z piłkarzami, ale też nie jest jakimś mięczakiem, który pozwala sobie wchodzić na głowę. To, że w PSG nie przebrnął pewnej fazy w Lidze Mistrzów to jest jego minus, można z tego wyciągnąć wnioski, ale nie można przekreślać go z tego powodu - twierdzi. - Blanc jest trenerem o podobnym profilu do Carlo Ancelottiego i tak, jak Real potrzebował "Carletto" po Jose Mourinho, tak "Barca" potrzebuje Blanca po Luisie Enrique. "Lucho" był wymagający, a teraz potrzebują kogoś, kto potrafi żyć w zgodzie z piłkarzami - dodaje. "Argentyński trener jak przywódca sekty" Jego zdaniem największe szanse na angaż w "Dumie Katalonii" ma Sampaoli, który ma poparcie kibiców w różnych sondach i ankietach m.in. na łamach "Mundo Deportivo". Orłowski ma wątpliwości, czy Argentyńczyk, pomimo swoich niepodważalnych zasług i wyników w Sevilli, sprawdzi się w klubie formatu Barcelony. - To nie są trenerzy (Argentyńczycy - przyp. red.), którzy potrafią dogadać się z gwiazdami. Oczywiście, jest Diego Simeone, ale on sam stworzył z Atletico wielki klub, a nie przyszedł do wielkiego klubu. Argentyński trener jest kapłanem, przywódcą sekty, który wymaga bezwzględnego posłuszeństwa. W Atletico piłkarze poddali się reżimowi, ale w klubach pokroju Barcelony czy Realu wcale nie musi tak być - twierdzi. Jednocześnie podkreśla, że Sampaoli mierzy wysoko i nie czuje się związany z Sevillą w takim stopniu, aby odmówić "Blaugranie". Nie niskie notowania u bukmacherów ma asystent Luisa Enrique, Juan Carlos Unzue, który jest odpowiedzialny m.in. za stałe fragmenty gry. Klub z Camp Nou stosował już wariant, w którym asystent obejmuje stanowisko pierwszego trenera m.in. po odejściu Pepa Guardioli oraz przymusowej przerwie Tito Vilanovy. - No tak, Vilanova się sprawdził, ale już Jordi Roura nie. Okazał się człowiekiem zbyt małego formatu. Nie znam tak dobrze Unzue, żeby ocenić czy jest bardziej podobny do Tito czy do Roury. Czy ma wystarczająco dużo charyzmy? Co do pomysłów, to bardziej przypomina Rourę, bo mówi się, że on jest mózgiem Luisa Enrique. Na pewno jest dobrze przygotowany, ale nie chciałbym wypowiadać na tak lub nie, bo mam za mało danych na jego temat - ocenia dziennikarz "Piłki Nożnej" i komentator nc+. Luisa Enrique zastąpi drugi Luis Enrique? Kataloński "Sport" na piątkowej okładce zamieścił tytuł: "Valverde priorytetem", który sugeruje, że trener Athletiku Bilbao ma być pierwszą opcją zarządu klubu. Ekspert Primera Division nie jest jednak zachwycony jego kandydaturą. - Valverde zna klub. Jest takim drugi Luisem Enrique. Pragmatyk, który nie jest Katalończykiem, ale doskonale zna klub. Na pewno będą się zastanawiać w Barcelonie, czy warto jednego Enrique zamieniać na drugiego Enrique, bo tak naprawdę zmieniłby się człowiek, a nie zmieniłby się styl, nie tyle gry, co pracy - analizuje. Nowego szkoleniowca do końca maja wybrać ma komisja w składzie: Josep Maria Bartomeu (prezydent klubu), Albert Soler (dyrektor sekcji profesjonalnych), Robert Fernandez (dyrektor sportowy) i Jordi Mestre (wiceprezydent ds. sportowych). Autor: Kamil Kania