Dani Alves przeszedł do Barcelony z Sevilli w 2008 roku. "Duma Katalonii" zapłaciła za Brazylijczyka 29,5 miliona euro. Na Camp Nou Dani Alves odniósł wiele sukcesów - trzy razy wygrał Ligę Mistrzów, sześć razy zdobył mistrzostwo Hiszpanii i cztery razy Puchar Króla.Kontrakt piłkarza z Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2017 roku, ale w umowie znalazła się klauzula, na mocy której Brazylijczyk może odejść za darmo już rok przed końcem kontraktu. Od kilku tygodni pojawiają się informacje, że w najbliższym czasie Alves przejdzie do Juventusu Turyn na zasadzie wolnego transferu.Dani Alves napisał emocjonalny list dziękując za lata spędzone na Camp Nou. "Za miesiąc minie osiem lat od momentu, kiedy przybyłem do Barcelony. W lipcu 2008 roku wszedłem po raz pierwszy do szatni, w której osiągnąłem największe sukcesy w mojej karierze. Od samego początku, od pierwszego treningu z Pepem Guardiolą aż do ostatniego w tym sezonie miałem szczęście cieszyć się futbolem" - czytamy w liście Daniego Alvesa."Mam setki, tysiące obrazów zarejestrowanych w mojej głowie. Wspólnych chwil z wami wszystkim na Camp Nou, od najwspanialszych stadionów świata po ulice Barcelony. Wiele chwil radości po strzelonych golach, świętowanie tytułów. Czuję się uprzywilejowany i wyróżniony, że nosiłem koszulkę najlepszego klubu świata w niesamowitej dekadzie pełnej wspaniałych zawodników i trenerów" - podkreślił Brazylijczyk. "Mógłbym wspomnieć wszystkich niezwykłych ludzi, z którymi miałem przyjemność realizować wyzwania i pokonywać trudności, ale wolę podziękować zbiorowo, w w szatni Barcelony nie ma miejsca na indywidualność: wszyscy wygrywamy, wszyscy przegrywamy i wszyscy razem pracujemy. Prezesi, trenerzy, sztab szkoleniowcy, pracownicy klubu - wszystkim bardzo dziękuję za zaufanie jakim mnie obdarzyli i wsparcie, które czułem na każdym kroku" - wyznał 33-letni obrońca."Nie mówię żegnajcie. Chcę tylko poinformować, że podjąłem decyzję, aby poszukać nowego wyzwania w mojej karierze. To jest mój czas. Odchodzę, ale wrócę. Dziękuję za to, że czułem się kochany" - zakończył Dani Alves.