Tym razem dojdzie do nich w niedzielę, kiedy Sevilla na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan podejmie Betis. "Może one nie są tak ważne, jak mecz Real - Barcelona pod względem jakości występujących w nich piłkarzy, widowiskowości, czy zainteresowania mediów, ale zawsze gra się w nich z pasją" - powiedział Dani Alves, cytowany przez hiszpańskie media, które powołują się na algierski dziennik "Le Buteur". "Dlatego są twardsze niż Gran Derbi" - dodał Brazylijczyk. Real Betis po 11 kolejkach Primera Division zajmuje czwarte miejsce w tabeli z 19 punktami, czterema mniej niż mistrz Hiszpanii Real i 12 mniej niż liderująca Barcelona, niepokonana w tym sezonie. Najważniejsze dla kibiców "Biało-zielonych" jest jednak, że ich ulubieńcy mają cztery "oczka" więcej niż derbowy rywal Sevilla. Niedzielnego meczu nie może się już doczekać Pepe Mel, szkoleniowiec Betisu, który dawniej był piłkarzem tego klubu. - W tym tygodniu potrzebuję raczej Pepe Mela fana niż profesjonalisty. Moi zawodnicy potrzebują kogoś, kto doda trochę pikanterii - powiedział trener Betisu na konferencji prasowej. - Jestem w stanie zrozumieć ludzi niezwiązanych z miastem, którzy twierdzą, że gra toczy się o kolejne trzy punkty. Ci, którzy tutaj mieszkają, wiedzą, że to nieprawda. Radość, jaką odczuwaliśmy po ostatnim zwycięstwie 2-1 na ich stadionie, trwa do dzisiaj - dodał. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division-regular-season,cid,658">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division</a>