W poniedziałek ujawniono wyniki głosowania na "Złotą Piłkę" FIFA i magazynu "France Football". Najważniejsze w męskim futbolu nagrody zgarnęli Messi i Luis Enrique, a Argentyńczyk i trzech jego kolegów z drużyny (Andres Iniesta oraz Brazylijczycy Neymar i Dani Alves) trafili do jedenastki roku. Te wyróżnienia nie dziwią, biorąc pod uwagę dorobek Barcelony w 2015 roku. "Duma Katalonii" zgarnęła potrójną koronę za triumf w ekstraklasie, Pucharze Hiszpanii i Lidze Mistrzów, a później dołożyła do tego jeszcze Superpuchar UEFA oraz klubowe mistrzostwo świata (wywalczone już po zakończeniu głosowania). Docenieni w ten sposób sportowcy i szkoleniowiec powinni być zmotywowani na niedzielne starcie przed własną publicznością z Athletikiem Bilbao. Messi został piłkarzem roku już po raz piąty w karierze. Jego kolejnym wyzwaniem może być zdobycie 500. gola dla klubu i reprezentacji. Obecnie ma ich 479 (430 dla Barcelony i 49 dla Argentyny) w łącznie 609 występach. "Wygląda na to, że jest w świetnej formie. To dla nas niezwykle ważne" - podkreślił Luis Enrique. Pod koniec 2015 roku Messi pauzował przez blisko dwa miesiące z powodu kontuzji, ale później wrócił do najlepszej dyspozycji, zdobywając 12 goli w 11 meczach, w których wystąpił. W środę zanotował asystę przy jednej z bramek Munira El Haddadiego w wygranym 2=0 meczu z lokalnym rywalem Espanyolem w 1/8 finału Pucharu Hiszpanii. W dwumeczu Barcelona wygrała 6=1. "Messi odpoczął, kiedy był kontuzjowany, więc teraz im więcej czasu spędzi na murawie, tym lepiej dla wszystkich" - ocenił szkoleniowiec "Blaugrany". Barcelona zajmuje drugie miejsce w tabeli Primera Division z 42 punktami i o dwa ustępuje Atletico Madryt, ale ma do rozegrania jeden zaległy mecz. Trzeci Real zgromadził 40 "oczek". Goni go Villarreal, który po sześciu kolejnych ligowych wygranych ma 39 pkt. Rywalem Katalończyków w niedzielę o 20.30 na Camp Nou będzie Athletic Bilbao. W pierwszym starciu tych ekip w tym sezonie Barcelona wygrała skromnie 1-0 po bramce Urugwajczyka Luisa Suareza, który obecnie wraz z Neymarem prowadzi w klasyfikacji strzelców La Liga z 15 golami. O 18.15 Atletico zmierzy się na wyjeździe z Las Palmas, a o 16 rozpocznie się w Madrycie mecz Realu ze Sportingiem Gijon. Czołowe stołeczne ekipy mają jednak powód do zmartwienia, ponieważ w czwartek FIFA ukarała je zakazem transferowym na dwa najbliższe okienka. To efekt naruszenia przepisów przy podpisywaniu kontraktów z niepełnoletnimi piłkarzami. Dodatkowo Atletico musi zapłacić grzywnę w wysokości 900 tys., a Real - 360 tys. franków szwajcarskich (odpowiednio ok. 3,6 mln i 1,4 mln złotych). Oba kluby mogą dokonywać transferów w trwającym jeszcze okienku transferowym, ale kolejnych graczy będą mogły zarejestrować dopiero po zakończeniu sezonu 2016/17. To znacznie utrudnia aklimatyzację zatrudnionemu 4 stycznia trenerowi "Królewskich" Zinedine'owi Zidane'owi. Francuz w debiucie poprowadził podopiecznych do zwycięstwa nad Deportivo La Coruna 5-0. Był to najlepszy pierwszy mecz nowego szkoleniowca Realu od 1959 roku, kiedy stołeczni pod wodzą Manuela Fleitasa Solicha wygrali z Betisem Sewilla 7-1. Villarreal może wywrzeć presję na prowadzącej trójce w sobotę, gdy podejmie Betis o 20.30. "Żółta Łódź Podwodna" odpadła wprawdzie w środę z Pucharu Króla, ale w Primera Division nie straciła ani jednego punktu od sześciu spotkań. Pokonała w tym czasie m.in. Real i Valencię. 20. kolejka rozpocznie się o 16, gdy siódma w tabeli Sevilla (29 punktów), z Grzegorzem Krychowiakiem regularnie w wyjściowym składzie, podejmie dziesiątą Malagę. Zobacz sytuację w Primera Division