"Duma Katalonii" po raz pierwszy w tym sezonie straciła punkty. Kluczowa okazała się czerwona kartka, jaką został ukarany francuski obrońca Clement Lenglet, który uderzył rywala łokciem. Sędzia początkowo podyktował rzut wolny, ale po sygnale z wozu VAR obejrzał powtórkę i sięgnął po czerwony kartonik. Zaskoczony takim obrotem sprawy był nawet gracz Girony, który w tej sytuacji ucierpiał - Pere Pons. Po meczu przyznał, że według niego, to on faulował. Po zakończeniu spotkania kapitan Barcelony podszedł do sędziów i coś im powiedział, a gdy arbiter Gil Manzano wyciągnął dłoń w kierunku Messiego, ten demonstracyjnie nie podał mu ręki. MZ