Trener Diego Simeone dokonał czterech zmian w składzie Atletico w stosunku do pucharowego meczu z Celtą Vigo (0-0). Do wyjściowego składu wrócili Jan Oblak, Juanfran, Saul Niguez oraz Luciano Vietto. Szkoleniowiec Sevilli Unai Emery zdecydował się zachować jedynie trzech piłkarzy, którzy w czwartek wygrali spotkanie Copa del Rey z Mirandes (2-0). W odróżnieniu do zawodów pucharowych, w wyjściowej jedenastce pojawił się Grzegorz Krychowiak. Od początku z większym animuszem zaatakowali piłkarze z Andaluzji. W 6. minucie, po dośrodkowaniu Evera Banegi, głową niecelnie próbował Adil Rami. W 24. minucie, po kolejnej centrze Argentyńczyka głową tuż nad poprzeczką piłkę przeniósł kapitan gości - Coke. "Los Colchoneros" przetrwali napór rywali i sami ruszyli pod bramkę Sergio Rico. W 25. minucie, do akcji z prawej strony podłączył się Juanfran. Po dośrodkowaniu Hiszpana, piłka trafiła na trzeci metr od bramki Sevilli, pod nogi Antoine'a Griezmanna. Francuz nieznacznie jednak chybił, czym uratował swojego rodaka, spóźnionego w tej sytuacji stopera gości Benoita Tremoulinasa. Minutę później, Sevilla FC miała jeszcze więcej szczęścia. Po bezpośrednim strzale Koke z rzutu rożnego, futbolówkę ponad bramką w ostatniej chwili przeniósł Rico. W 33. minucie, po dośrodkowaniu Gabiego i zgraniu piłki głową Diego Godina, przed kolejną szansą stanął Griezmann. Próba nożycami nie przyniosła jednak bramki, a piłka wylądowała nad poprzeczką bramki Sevilli. Trzy minuty później o krok od objęcia prowadzenia byli goście. Na prawej stronie boiska piłkę zgubił Gabi. Sytuację wykorzystał Sergio Escudero, który dośrodkował pod nogi Banegi. Argentyńczyk długo się nie zastanawiał i huknął w kierunku bramki rywala. Strzał zablokował Stefan Savić, po którego interwencja futbolówka przeleciała kilkanaście centymetrów nad poprzeczką bramki Atletico. Tuż przed przerwą szansę na gola miała Sevilla. Po centrze Escudero, swojego szczęścia próbował Coke, ale boczny obrońca gości został zablokowany. Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę! Na pierwszą roszadę już w przerwie zdecydował się Simeone. Argentyńczyk wprowadził na boisko Yannicka Ferreirę-Carrasco, który zastąpił Augusto Fernandeza. Belg już w pierwszej akcji pokazał się z dobrej strony, jego centra zrobiła spore zamieszanie w polu karnym Sevilli. W 53. minucie, po kapitalnym dośrodkowaniu Gabiego głową uderzał nabiegający na piłkę Antoine Griezmann. Piłka po strzale Francuza trafiła jednak jedynie w słupek bramki Sergio Rico. Po godzinie gry na murawie Estadio Vicente Calderon zawrzało. Luciano Vietto w dziecinny sposób oszukał po lewej stronie boiska Coke i Vitolo. Ten drugi ratował się faulem, za który obejrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Sędzia Ignacio Iglesias Villanueva wyrzucił również trenera gości Unaia Emery'ego, który zbyt ekspresywnie protestował przeciwko decyzjom arbitra. W 69. minucie, po krótkim rozegraniu rzutu wolnego i dośrodkowaniu z prawej strony boiska, przed szansą stanął Ferreira-Carrasco, ale zmiennika w drużynie Atletico w ostatniej chwili zatrzymał Sergio Rico. Cztery minuty później kibice Sevilli ponownie musieli drżeć o byt swoich idoli. Po centrze z prawego skrzydła, głową minimalnie chybił Godin. Dopiero kwadrans przed końcem spotkania, pierwszą w drugiej połowie okazję na gola stworzyli goście. Po błędzie Savicia, piłkę pięć metrów przed bramką Atletico otrzymał Kevin Gameiro. Francuza w ostatniej chwili zdołał zatrzymać Juanfran. W 82. minucie "Los Colchoneros" odpowiedzieli kolejną fantastyczną okazją. Yannick Ferreira-Carrasco huknął z dystansu, ale fenomenalnie, po raz kolejny, spisał się Rico. Pięć minut później bramkarz gości ofiarnie zatrzymał we własnej szesnastce Angela Correę, co przypłacił bolesnym urazem, który wymusił kilkuminutową przerwę w grze. Kibice Atletico gwizdali, twierdząc iż zawodnik Sevilli udaje i chce jedynie ukraść gospodarzom cenny czas. W doliczonym czasie gry gospodarze naciskali, ale nie zdołali znaleźć sposobu na pokonanie świetnie dysponowanej defensywy Sevilli na czele z bramkarzem Sergio Rico. Strata punktów spowodowała spadek Atletico na drugie miejsce w tabeli Primera Division. "Los Colchoneros" mają w dorobku 48 punktów, tyle samo co pierwsza Barcelona, ale gorsze bilanse: bramkowy i meczów bezpośrednich. Drużyna Diego Simeone rozegrała ponadto o jeden mecz więcej niż mistrzowie Hiszpanii. Za tydzień, Atletico Madryt zmierzy się na Camp Nou z Barceloną, a Sevilla podejmie u siebie UD Levante.