Reprezentant Turcji wielokrotnie potwierdził już, że jego dni w Madrycie są policzone. Media awizowały, że jego nowym pracodawcą będzie Barcelona, ale jego transfer jest mocno uzależniony od wyborów prezydenckich w klubie mistrza Hiszpanii. "To bardzo dobry zawodnik. Ma wszystko, czego potrzebuje piłkarz, jakiego w nowym sezonie chciałby mieć w zespole Luis Enrique. Jeżeli zostanę wybrany, zakontraktujemy go" - przyznał w wywiadzie dla katalońskiej telewizji Esport3. Inny z kandydatów, Joan Laporta pragnie z kolei ściągnąć na Camp Nou Paula Pogbę i otwarcie mówi, że obecny zarząd Barcelony (z Bartomeu) na czele, zaniedbał sprawę negocjacji z Juventusem Turyn i dogadany, wydawać by się mogło transfer, może nie dojść do skutku. Sam Arda przyznaje, że ogląda Barcelonę, kiedy tylko może. "Kiedy byłem w Galacie, moim idolem był Emre Belozoglu, ale teraz uwielbiam Iniestę" - komplementował potencjalnego kolegę Turek. Wybory prezydenckie w Barcelonie odbędą się 18 lipca. Jeżeli Josepowi Marii Bartomeu uda się wygrać wybory, Arda podpisze pięcioletni kontrakt. Barcelonę oficjalnie obowiązuje zakaz transferowy do 1 stycznia 2016 roku i nie może ona pozyskiwać zawodników przed tym terminem. Wszyscy piłkarze zakupieni przez kataloński zespół będą mogli w nim występować dopiero w przyszłym roku. Pierwszym "letnim" nabytkiem, na tej zasadzie został kilka tygodni temu Aleix Vidal z Sevilli FC.