Kolejkę rozpoczyna spotkanie na Riverside, w którym lider tabeli Man Utd będzie chciał odnieść kolejne zwycięstwo, by po ewentualnej niedzielnej wygranej "The" Reds" ze "Srokami" utrzymać trzypunktową przewagę. Sir Alex Ferguson zapowiada "hurtowe" zmiany w składzie przeciwko walczącym o utrzymanie podopiecznym Garetha Southgate'a, by we wtorek jego największe "działa" zagrodziły drogę nomen omen "Kanonierom" do finału Champions League. Dla "Boro" to mecz dosłownie o życie. Tracąca trzy punkty do Liverpoolu trzecia Chelsea w londyńskich derbach podejmie na Stamford Bridge "Cottagers". Fulham dość niespodziewanie walczy o europejskie puchary gównie dzięki znakomitej domowej formie w tym sezonie. Pierwszy mecz tych drużyn zakończył się remisem 2:2. "The Blues", krytykowani za postawę w meczu z Barceloną postawili na dwa cele - finał Pucharu Anglii i finał Ligi Mistrzów. Guus Hiddink nie jest zwolennikiem wielkich rotacji w składzie będąc zdania, że przygotowanie mentalne potrafi wiele zdziałać i wykrzesać dodatkowe siły z piłkarzy. Ale wobec dość bezpiecznej sześciopunktowej przewagi nad czwartym Arsenalem, kto wie, być może zobaczymy kilka twarzy z drugiego rzędu. "The Gunners" posiadają aż dziesięć oczek zapasu nad piątą aktualnie Villą i jak powiedział Ferguson mogą sobie pozwolić teraz na wystawienie w składzie samego Arsene'a Wengera i jego 60-letniego asystenta Pata Rice'a, bo nie ma to żadnego znaczenia. Dla ekipy z Emirates liczy się w tej chwili tylko rewanżowy mecz w Lidze Mistrzów z United. Być może jest to szansa dla mającego siedem oczek przewagi nad strefą spadkową Portsmouth. Zwycięstwo na Fratton Park daje im pewne utrzymanie. Tottenham mający trzy punkty straty do Fulham będzie kibicował Chelsea, a sam postara się pokonać ostatnie West Brom i zrównać się punktami z podopiecznymi Roya Hodgsona. Ludzie Harry'ego Redknappa muszą być w bojowym nastroju po tym jak pomyłka Howarda Webba zagrzała do walki "Czerwone Diabły", które w nieco ponad 20 minut wpakowały "Kogutom" pięć goli. "Spurs" wciąż liczą się w grze o europejskie puchary. Liczy się także Manchester City. Zespół Marka Hughesa, wyprzedzający Tottenham dzięki lepszej różnicy bramek, po wygranych z WBA i Evertonem podejmuje teraz Blackburn. Rovers mają sześć oczek przewagi nad kreską i wydaje się, że tym razem jej nie powiększą. Bolton, zapewne znów bez udziału Ebiego Smolarka, zagra wyjazdowy mecz z Wigan. Obie drużyny są w dołku. W trzech ostatnich kolejkach "Latics" nie ugrali ani punktu, a "Trotters" tylko jeden. Wydaje się, że obaj rywale mają już pewne utrzymanie, lecz gospodarze sobotniego pojedynku nie odpuszczą jeszcze walki o siódmą lokatę. W wojnę o występy w Europie zaangażowany jest także ósmy West Ham. Podopieczni Gianfranco Zoli wizytować będą Brittannia Stadium zbliżony gabarytami do ich własnego Upton Park. Stoke City jest prawie pewne utrzymania, więc presja nie powinna im paraliżować nóg, co zapowiada interesującą bitwę. Szlagierowo zapowiada się niedzielny mecz na Anfield. Liverpool prowadzi zmagania już tylko na jednym froncie i niezależnie od sobotniego rezultatu "Red Devils" zagra o całą pulę. O to samo musi grać Alan Shearer, który uważa, że jego "Srokom" brakuje pewności siebie, a bez tego ani rusz przed "The Kop". Ma ciężki kalendarz w ostatnich kolejkach; domowe pojedynki z konkurentem do przetrwania "Boro" i groźnym w tej kampanii Fulham oraz na zakończenie wyjazd na Villa Park. Wszystko więc wskazuje na to, że legendarny snajper będzie chyba po wakacjach odbudowywał zespół na drugim froncie. W drugim niedzielnym meczu Everton podrażniony domową wpadką z City i pozostający bez wygranej od trzech kolejek szansy na przeskoczenie Villi upatrywał będzie w wyjeździe na Stadium of Light. Sunderland wygrał tylko jedno spotkanie z ostatnich dziewięciu, a w dodatku ma fatalny bilans z "The Toffees". Z ostatnich ośmiu ligowych konfrontacji przegrał aż siedem i tylko trzy lata temu udało mu się wywalczyć punkt, ale było to na Goodison Park. Kolejkę zakończy poniedziałkowa rywalizacja Aston Villi z Hull. Martin O'Neill od 7. lutego w dziewięciu kolejkach zgromadził zaledwie cztery punkty nie potrafiąc ani razu zejść z boiska jako triumfator. Obu zespołom nie wyszły na zdrowie domowe mecze z Chelsea. "Tygrysy" swą wspaniałą serię z początku sezonu zakończyły porażką 0:3 z "The Blues" 29. października na KC Stadium i od tej pory systematycznie obsuwają się w dół tabeli. W kolejnych 24. kolejkach wygrały zaledwie dwa spotkania. "The Villans" w połowie lutego głośno mówili o Lidze Mistrzów, ale do Birmingham 21. tego miesiąca przyjechała Chelsea i zakończyła te marzenia wygrywając 0:1. Od tego czasu Villa zgromadziła zaledwie cztery punkty i już ma serię dziewięciu meczów z rzędu bez wygranej. Pierwszy mecz z "The Tigers" wygrała 30 grudnia w stosunku 0:1. Należy jednak pamiętać, ze beniaminek znacznie gorzej spisuje się u siebie niż na wyjazdach. Drużyna Phila Browna u siebie zgromadziła 14 punktów, a na wyjazdach aż 20. Z 10 na 17 podróży wróciła niepokonana. Hull dzielą już tylko trzy punkty od strefy spadkowej. Ewentualne porażki goniących ich Newcastle i Middlesbrough na pewno dodadzą "Tygrysom" sił i pewności siebie, a możliwa niedzielna wygrana Evertonu z "Czarnymi Kotami" zwiększy presję na "The Villans", co może oznaczać ich 10. kolejny mecz bez zwycięstwa. Program 35. kolejki Premier League Sobota, 2. maja 13:45 Middlesbrough - Manchester Utd 16:00 Manchester City - Blackburn 16:00 Chelsea - Fulham 16:00 Portsmouth - Arsenal 16:00 Tottenham - West Brom 16:00 Wigan - Bolton 16:00 Stoke - West Ham Niedziela, 3. maja 14:30 Liverpool - Newcastle 17:00 Sunderland - Everton Poniedziałek, 4. maja 21:00 Aston Villa - Hull