Jak twierdzi hiszpański dziennik 'Marca', najnowsza taktyka Fergusona jest obliczona na ośmieszenie i zdyskredytowanie madryckiego klubu w oczach zawodnika Manchesteru United. Zarówno trener, jak i koledzy Ronaldo z zespołu, śmiali się z upokarzającej przegranej "Królewskich" z Barceloną 2:6, dając Portugalczykowi do zrozumienia, że zasługuje na lepszą przyszłość, niż w szeregach madryckiej drużyny. Ferguson na każdym kroku podkreśla, że Ronaldo jest szczęśliwy w Manchesterze United. - Z tego co wiem, reszta moich piłkarzy uważa, że Ronaldo wcale nie zachowuje się, jakby nie był zadowolony z pobytu w Manchesterze. Wydaje się, że jest szczęśliwy, bo wie, że jest we właściwym zespole - przekonuje Szkot. - Oczywiście nie można uniknąć presji ze strony innych klubów, które kuszą ofertami. Sadzę jednak, że rozegraliśmy to w najlepszy możliwy sposób. Jego kontrakt z Manchesterem United jest ważny do 2012 roku i to my kontrolujemy w tej chwili sytuację - nie ukrywa Ferguson. W podobnym tonie wypowiedział się niedawno dyrektor wykonawczy "Czerwonych Diabłów", David Gill. - Każdy piłkarz z łatwością zauważy, że Ronaldo ma większe szanse na zdobywanie tytułów z Manchesterem, niż miałby w Realu Madryt - przekonywał.