To jednak "Święci" objęli prowadzenie. W 19. minucie precyzyjnym strzałem "fałszem" popisał się Cuco Martina, który rozgrywał dopiero czwarty mecz w Premier League, a po raz pierwszy wyszedł w podstawowej jedenastce. Ten gol nie powinien jednak zostać uznany, ponieważ we wcześniejszej fazie akcji na niewielkie pozycji spalonej był Steven Davis. Sędzia jednak puścił grę, Ryan Bertrand dośrodkował w pole karne, skąd piłkę głową wybił Per Mertesacker, ale ta trafiła prosto pod nogi zawodnika pochodzącego z Curaçao W 42. minucie gospodarze powinni podwyższyć prowadzenie. Po błędzie rywali w środku pola Sadio Mane zagrał do Shane'a Longa, który w sytuacji sam na sam strzelił ponad bramką. Dobrze zachował się Petr Czech, skracając kąt, co wyprowadziło Irlandczyka z równowagi. Po zmianie stron nadal groźniejsi byli podopieczni Ronalda Koemana. W 50. minucie piłkę do siatki głową posłał Virgil van Dijk, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej obrońcy Southampton FC. Pięć minut później "Święci" prowadzili jednak 2-0. Mane podał w pole karne do Longa, który tym razem nie zmarnował sytuacji, trafiając do bramki. W 70. minucie Arsenal stracił trzeciego gola. Bertrand dośrodkował z rzutu rożnego, a Jose Fonte uderzeniem głową z kilku metrów pokonał Czecha. Tuż przed końcem Long był bliski zdobycia drugiej bramki w meczu, jednak po jego strzale piłka trafiła w słupek. Ta sztuka Irlandczykowi udała się już w doliczonym czasie, kiedy dostawszy podanie od Duszana Tadicia, posłał piłkę między nogami interweniującego Czecha. "Kanonierzy" rozegrali bardzo słabe spotkanie, nie wykorzystując okazji, by objąć prowadzenie w tabeli. Następna taka szansa już za dwa dni, kiedy podopieczni Arsene'a Wengera na własnym stadionie podejmą AFC Bournemouth z Arturem Borucem. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I" target="_blank">Zobacz sytuację w Premier League</a>