Otóż w 1989 roku, po porażce Manchesteru United z Charltonem, Sir Alex tak się wściekł, że nie poszedł na zaplanowaną kolację z Frankiem Sinatrą. - Przegraliśmy z Charltonem i poszedłem do domu. Nie byłem w nastroju do poznawania kogokolwiek - wspomina Szkot. Dużo czasu minęło, nim szkoleniowiec zrozumiał, że takie skoncentrowanie się tylko na futbolu może być szkodliwe. - Musiałem poszukać sobie też jakiś innych zainteresowań, które by mnie choć na chwilę odciągały od futbolu. Gdybym się nie zmienił, to by mnie w końcu zabiło - uważa.