Derbowe spotkanie pierwotnie miało zostać rozegrane 31 grudnia, jednak na wniosek policji zostało przełożone. Gdy w końcu w czwartkowy wieczór piłkarze Tottenhamu i West Hamu wybiegli na murawę najsłynniejszego londyńskiego stadionu, to okazało się, że trybuny zaskakująco świecą łysinami. Spowodowane to było kłopotami z funkcjonowaniem metra, przez co kilka tysięcy fanów zjawiło się na meczu już po jego rozpoczęciu. Zgodnie z przewidywaniami menedżer "Młotów" David Moyes ustawił swoją drużynę bardzo defensywnie. Jego gracze nie bali się podejmować interwencji we własnym polu karnym, a defensorów West Hamu było w jego obrębie tak wielu, że zawsze jeden z nich nadążył z interwencją, gdy piłkarz Tottenhamu próbował oddać strzał na bramkę Adriana. Nie radził sobie nawet Harry Kane. Tłok w "szesnastce" piłkarze Mauricio Pochettino starali się rozładować strzałami z dystansu, lecz hiszpański golkiper rywali obronił zarówno uderzenie wspomnianego Kane'a, jak również próbę Christiana Eriksena.Szczególnie rozczarowany mógł być Duńczyk, gdyż po jego strzale w 45. minucie piłka odbiła się jeszcze od jednego z rywali, zmieniła kierunek swojego lotu, lecz i tak Adrian zdołał przenieść ją nad poprzeczką. Druga połowa miała bardzo podobny przebieg. Kombinacja niecelnych dośrodkowań i strzałów gospodarzy, skutecznych bloków obrońców West Hamu i udanych interwencji Adriana powodowała, że bardzo długo na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. Trudno było się spodziewać, że to podopieczni Moyesa przełamią impas. Tymczasem w 70. minucie udało im się dłużej utrzymać piłkę na połowie Tottenhamu, a gdy otrzymał ją Pedro Obiang, to Hiszpan zdecydował się na zaskakujący strzał z około 25 metrów. Pomocnik "Młotów" uderzył potężnie i jednocześnie niesłychanie precyzyjnie, a piłka poza zasięgiem rąk Hugo Llorisa i po odbiciu się od słupka wpadła do bramki francuskiego golkipera. Finałowy kwadrans upłynął pod znakiem rozpaczliwych ataków wicemistrzów Anglii. Świetnie rozgrzany wcześniejszymi interwencjami Adrian spisywał się jednak bardzo pewnie, lecz w 83. minucie nawet on nie dał rady. Na strzał zza pola karnego zdecydował się wtedy Koreańczyk Son, a uderzenie okazało się nie do obrony dla hiszpańskiego golkipera West Hamu. Warto dodać, że był to 24. strzał oddany przez piłkarzy Tottenhamu w czwartkowym spotkaniu. Chociaż gospodarze atakowali do końcowego gwizdka sędziego Mike'a Deana, a szansę na strzelenie gola miał również rezerwowy West Hamu Andre Ayew, to wynik nie uległ już zmianie. Tottenham zremisował z "Młotami" 1-1 i po 22 kolejkach spotkań zajmuje piąte miejsce w tabeli Premier League. West Ham jest 15. i ma dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Tottenham Hotspur - West Ham United 1-1 (0-0) 0-1 Pedro Obiang (70.) 1-1 Son Heung-min (83.) Wyniki, terminarz i tabela Premier League