Po ligowych triumfach w starciu z Tottenhamem i Manchestrem City (dwukrotnie 2-1) wydawało się, że "Czerwone Diabły" poradzą sobie również w domowej konfrontacji z Evertonem. Tymczasem prowadzenie objęli goście po samobójczym trafieniu Victora Lindeloefa. Dopiero w ostatnim kwadransie wyrównującą bramkę zdobył Mason Greenwood. Everton, po zwolnieniu Marco Silvy tymczasowo prowadzony przez Duncana Fergusona, po raz kolejny nie klęknął przed wyżej notowanym rywalem. W poprzedniej kolejce "The Toffees" pokonali Chelsea Londyn 3-1. Statystycy wyliczyli, że potyczka z Evertonem było dla ManU 4000. meczem z rzędu, w którym w wyjściowej jedenastce wystąpił przynajmniej jeden wychowanek. Nieprawdopodobna seria trwa od 1937 roku. A propos serii - w ciągu ostatnich 27 lat Evertonowi udało się wygrać na Old Trafford tylko raz. Miało to miejsce w 2013 roku, gdy goście zwyciężyli skromnie 1-0. Tymczasem biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, MU nie przegrał u siebie już 11 kolejnych meczów. W drugim popołudniowym meczu Wolverhampton uległ Tottenhamowi 1-2. Dzięki zwycięstwu podopieczni Jose Mourinho zdystansowali w tabeli rywala, do którego przed pierwszym gwizdkiem tracili punkt. "The Spurs" nie byli kategorycznym faworytem tego spotkania, bowiem Wolverhampton - nie licząc niepokonanego Liverpoolu - miał na koncie najmniej przegranych spotkań w lidze. Dzisiejsze potknięcie było w tym sezonie porażką numer trzy. Tym samym "Wilki" przerwały serię jedenastu potyczek ze zdobyczą punktową. Poprzednim razem, jeszcze we wrześniu, uległy u siebie Chelsea Londyn 2-5. Manchester United - Everton 1-1 (0-1) Bramki: 0-1 Lindeloef (36. samobójcza), 1-1 Greenwood (78.) Wolverhampton - Tottenham 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Moura (8.), 1-1 Traore (67.), 1-2 Vertonghen (90+1.) UKi <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I" target="_blank">Premier League: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>