Koszmar, który ciągnie się za Lorisem Kariusem od trzech lat, nadal pamiętany jest nie tylko przez fanów "The Reds". W maju 2018 roku Liverpool przegrał z Realem Madryt 1-3 rozgrywany w Kijowie finał Ligi Mistrzów. Dwa gole dla 'Królewskich" padły po katastrofalnych błędach 24-letniego wówczas golkipera.Karius najpierw wyrzucił piłkę wprost na nogę Karima Benzemy, a następnie po rękach wpuścił do siatki strzał z dystansu Garetha Bale'a. Po końcowym gwizdku zalał się łzami. To był jednocześnie najważniejszy i najgorszy mecz jego życia. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Po takiej traumie nie mógł zostać na Anfield, więc został wypożyczony do Besiktasu Stambuł. Spędził tam dwa lata. Z kolei przez ostatni rok terminował w Unionie Berlin.W minionym sezonie rozegrał ledwie pięć spotkań - cztery w Bundeslidze i jedno w Pucharze Niemiec. W trzech występach zachował czyste konto. Loris Karius i Liverpool w LM? To się nie uda Z Liverpoolem wiąże go umowa ważna do połowy przyszłego roku. "The Reds" dzięki udanemu finiszowi zajęli trzecie miejsce w Premier League i po raz kolejny zagrają w Lidze Mistrzów. Nic nie wskazuje jednak na to, by w kadrze na nowy sezon figurował Karius. Niemiecki bramkarz najprawdopodobniej uda się ponownie na wypożyczenie lub zostanie sprzedany. Spekulacje na temat jego potencjalnego pracodawcy nie ruszyły jeszcze z miejsca... UKi<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,812,sort,I" target="_blank">Premier League - wyniki, końcowa tabela, klasyfikacja strzelców </a>