Niedziela okazała się dniem wstrząsających rozstrzygnięć w Premier League. Wydawało się, że po domowej porażce 1-6 Manchesteru United z Tottenhamem, tego dnia nie wydarzy się już nic bardziej niewyobrażalnego. Każdy, kto tak myślał, był jednak w błędzie. Ostatni mecz weekendu zakończył się wręcz szokującym rezultatem. Aston Villa rozbiła na własnym obiekcie Liverpool aż 7-2. To najbardziej bolesna porażka zespołu z miasta Beatlesów, od kiedy trenerskie stery przejął tam Juergen Klopp, czyli od 2015 roku. Już do przerwy "The Reds" przegrywali 1-4. Trzy zmiany dokonane przez Kloppa w drugiej części gry nie przyniosły spodziewanego efektu. Gospodarze zdobyli kolejne trzy bramki. Bohaterem spotkania okazał się Ollie Watkins, który ustrzelił hat-tricka. Dwa gole zdobył Jack Grealish. Do siatki trafili również John McGinn i Ross Barkley. Honorowe gole dla pokonanych strzelił Mohamed Salah. Liverpool - który jeszcze w ubiegłym roku cieszył się mianem najlepszej drużyny Europy, triumfując w Lidze Mistrzów - doznał pierwszej porażki w tym sezonie. Aston Villa z kompletem zwycięstw i jednym meczem zaległym usadowiła się na pozycji wicelidera Premier League. UKi <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,812,sort,I" target="_blank">Premier League - wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>