Rooney strzelił tylko dwa gole w dziewięciu meczach Premier League. Scholes twierdzi, że nie jest to efektem słabej formy napastnika tylko drużyna ze względu na obraną taktykę nie potrafi wykorzystać jego potencjału. Scholes tłumaczył, że obserwował Rooneya podczas derbowego starcia z City i był zachwycony tym, jak poruszał się po boisku. Problem polegał jednak na tym, że żaden z jego partnerów nie dograł mu dobrej piłki. "Oglądając to, można było powyrywać sobie włosy z głowy" - denerwował się Scholes. Broniąc Rooneya, wbił jednocześnie szpilę menedżerowi Louisowi van Gaalowi. Wprawdzie przyznał, że prowadzony przez niego zespół prezentuje wysoki poziom organizacji w defensywie, ale brakuje mu kreatywności i unika podejmowania ryzyka. "Wygląda na to, że nie chcą piłkarzy, którzy potrafią przejąć rywala i strzelić gola. Nie jest to zespół, w którym miałbym radość z gry" - ocenił Scholes. Najbardziej utytułowany angielski piłkarz (m.in. 11-krotny mistrz Anglii i dwukrotny triumfator Ligi Mistrzów) podkreślił, że w tak grającym Manchesterze United problemy miałyby dawne gwiazdy, jak: Ruud van Nistelrooy, Teddy Sheringham czy Andy Cole. "W tym zespole bardzo trudno być środkowym napastnikiem" - powiedział Scholes. Premier League - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę