Grant był już dyrektorem londyńskiego klubu od lipca ubiegłego roku, zanim we wrześniu zastąpił Portugalczyka Jose Mourinho na stanowisku trenera. - Rozumiem ofertę i dlaczego mi ją złożono, ale pomyślałem, że z mojego punktu widzenia nie jest to właściwe posunięcie. To, o czym rozmawiałem prywatnie, pozostanie prywatne - powiedział Grant Grant mówił po hebrajsku i po angielsku do dziennikarzy przed wykładem dla kolegów trenerów z Izraela na kursie UEFA dla szkoleniowców w Tel Awiwie. Mimo doniesień mediów, że był zszokowany i zły po zwolnieniu z Chelsea, którą doprowadził do przegranego (rzutami karnymi) finału Ligi Mistrzów, Grant powiedział, że ma przyjemne wspomnienia z miesięcy spędzonych w londyńskim klubie. - Roman Abramowicz dał mi możliwość pracy i mogłem powiedzieć mu, że kocham ten klub, a teraz każdy z nas idzie swoją drogą. To był wspaniały czas. Cieszyło mnie to, że jestem w Chelsea. Oddychałem atmosferą tego klubu przez 24 godziny na dobę. Poza tym cieszyłem się postępami, jaki czynił, kibicami, którzy byli wspaniali. Życzę im powodzenia. To cudowny rozdział mojego życia. Nadzwyczajne doświadczenie zawodowe i 40 000 fanów doceniających moją pracę - powiedział Grant. Grant odmówił komentowania dla mediów kwestii zaangażowania wybitnego adwokata, by poprowadził jego sprawę ewentualnego wysokiego odszkodowania ze strony Chelsea. Nie chciał też rozmawiać o ewentualnym zastąpieniu Szweda Svena Gorana Erikssona na stanowisku szkoleniowca Manchester City.