De Bruyne w 2012 roku przeszedł z Genku do Chelsea Londyn, ale jego przygoda z "The Blues" nie była udana. Dwa lata później został zawodnikiem VfL Wolfsburg. "Wilki" zapłaciły za niego 20 milionów euro. W Bundeslidze wyraźnie odżył i stał się czołową postacią klubu z Volkswagen Arena. W poprzednim sezonie Bundesligi strzelił 10 goli i zaliczył 21 asyst. Nic więc dziwnego, że znalazł się na celowniku Manchesteru City. "The Citizens" są gotowi zapłacić za Belga 50 milionów funtów."Cieszę się, bo to dobry dzieciak. Chciałem go zatrzymać, ale on nie dał rady walczyć o miejsce w składzie, a konkurentów miał mocnych. On potrzebuje klubu, w kórym będzie wiedział, że zagra w każdym meczu" - powiedział Mourinho.Mourinho stwierdził również, że duża konkurencja o miejsce w podstawowym składzie nie przypadła do gustu De Bruynowi. W Manchesterze City będzie podobnie. Rywalami Belga będą bowiem David Silva, Raheem Sterling i Jesus Navas."Powiedziałem mu: To jest Chelsea. Jesteś bardzo młody, a jest przecież jeszcze Eden Hazard, Mata, Willian, Schurrle. Nie mogę ci obiecać, że będziesz grał. Nie był z tego powodu zadowolony. Nie pracował na treningach zbyt dobrze, a kiedy poprosiłem go, żeby przyłożył się do pracy odpowiedział, że nie może dać z siebie więcej" - relacjonował Mourinho."Przyjąłem to do wiadomości. Skoro taki był jego wybór, to uznałem, że będzie lepiej dla Chelsea, jeśli na nim zarobi. Kupiliśmy go za małe pieniądze, a sprzedaliśmy go za dużą kwotę. Teraz Wolfsburg może zrobić dobry interes" - zakończył Mourinho.