Premier League. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Marcin Wasilewski strzelił w niedzielę gola dla Leicester City w meczu 3. rundy Pucharu Anglii z Tottenhamem Hotspur (2-2). Polak ładnym strzałem głową wykończył dośrodkowanie jednego z partnerów. "Wasyl" na gola czekał prawie rok, bo ostatni raz trafił do siatki Manchesteru United 31 stycznia 2015. Polak w obecnym sezonie rzadko dostaje szansę gry w swoim zespole. Leicester jest rewelacją angielskiej Premier League, a żelazną parę środkowych obrońców tworzą Wes Morgan i Robert Huth. Menedżer "Lisów" Claudio Ranieri wystawia Wasilewskiego właściwie tylko w meczach pucharowych i wtedy, gdy Morgan lub Huth pauzują za kartki. Kiedy jednak tylko doświadczony polski obrońca jest na boisku, spisuje się bardzo solidnie. - Marcin ma fantastyczną mentalność i ogromną determinację. To nie jest facet, który będzie się boczył, bo trener nie wystawia go w pierwszym składzie. On zaciska zęby i daje z siebie nie 100, a 200 procent. Dla szkoleniowca taki zawodnik to skarb - zachwala Wasilewskiego trener Bogusław Kaczmarek, który był asystentem Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski w latach 2006-2008. "Wasyl" nigdy nie był zawodnikiem błyskotliwym technicznie, wielu miało od niego większy talent. Wychowanek Hutnika Kraków nigdy jednak nie odpuszczał i dlatego w każdym klubie zyskiwał ogromny szacunek kibiców. - On ma ogromne serducho do gry, ale to nie wszystko. Ludzie często mówią, że Marcin to tylko ambicja i twarda gra. Ja się z tym nie zgadzam. Ten zawodnik ma duże umiejętności czysto piłkarskie. Od prawie 10 lat jest w silnych zagranicznych klubach i radzi sobie dobrze. To o czymś świadczy - podkreśla "Bobo" Kaczmarek. CZYTAJ DALEJ. KONTUZJA, KTÓRA MOGŁA ZŁAMAĆ KARIERĘ "WASYLA" - KLIKNIJ! Autor: Bartosz Barnaś CZYTAJ DALEJ. KONTUZJA, KTÓRA MOGŁA ZŁAMAĆ KARIERĘ "WASYLA" - KLIKNIJ!