Ma 64 lata, od prawie trzydziestu jest trenerem. Zaczynał w rodzinnym Amsterdamie, najpierw był trenerem młodzieży Ajaksu, a następnie asystentem Leo Beenhakkera - wówczas pierwszego szkoleniowca stołecznego klubu. W 1991 roku mianowano go pierwszym trenerem Ajaksu. Jak się okazało, był to pierwszy wzlot w jego karierze. To pod jego wodzą, w Amsterdamie debiutowali Marc Overmars, Edgar Davids, Patrick Kluivert oraz Clarence Seedorf. Za jego kadencji rozbłysnęły kariery Edwina Van der Sara oraz braci - Franka i Ronalda de Boerów. W pierwszym sezonie pracy jego podopieczni wywalczyli Puchar UEFA, po zwycięskim finale z Torino FC. Kolejne lata wcale nie były uboższe, drużyna pod wodzą Van Gaala trzykrotnie wywalczyła mistrzostwo Holandii, a w 1995 roku osiągnęła szczyt formy - triumfując w Lidze Mistrzów. Wówczas Ajax pokonał AC Milan 1-0, a zwycięskiego gola na wiedeńskim stadionie Ernsta Happela zdobył Patrick Kluivert. Rok później Holendrzy drugi raz z rzędu zameldowali się w finale. Tym razem jednak ulegli Juventusowi po rzutach karnych. Już wtedy Van Gaal stawiał na żelazną dyscyplinę, która wcale nie przeszkadzała Ajaksowi być jedną z najefektowniej grających drużyn Europy. Mimo wpadki, w ostatnim sezonie (czwarte miejsce w Eredivisie), sześć lat pracy Louisa Van Gaala w Amsterdamie do tej pory jest wspominane przez kibiców z rozrzewnieniem. W 1997 roku, Holender przystał na propozycję Barcelony, która zawsze przychylniejszym okiem spoglądała na trenerów z kraju tulipanów. Zastąpił Sir Bobby'ego Robsona. Dla zawodników był to wyjątkowo zimny prysznic. Bez względu bowiem na miejsce pracy, Van Gaal zawsze stawiał na pierwszym miejscu lojalność i przywiązanie zawodników do ustalanej przez niego taktyki. Nieoczekiwanie jednak pierwszy sezon pracy na Camp Nou przyniósł tryplet w postaci mistrzostwa, pucharu krajowego oraz Superpucharu Europy. Wpadką holenderskiego szkoleniowca było odpadnięcie w fazie grupowej z Ligi Mistrzów. Policzkiem dla katalońskich kibiców było lato 1999 roku, kiedy Van Gaal powiększył pokaźne i tak już grono swoich rodaków. Momentami, w wyjściowej jedenastce, tak przywiązanej do wychowanków Barcelony, występowało aż ośmiu Holendrów. Drużynę z Katalonii opuścił w maju 2000 roku po przegranym meczu z Deportivo La Coruna. O swoje odejście oskarżał dziennikarzy, którym przekazując informację o rezygnacji, pogratulował. Zamiast twardego lądowania, na które z pewnością zasłużył, trafił na bardzo intratne stanowisko - selekcjonera reprezentacji Holandii. Kadrę "Oranje" prowadził w eliminacjach mundialu 2002, na którym celem miał być medal. Skończyło się kompletnym fiaskiem i pierwszym upadkiem holenderskiego trenera. Van Gaal nie zdołał bowiem wprowadzić swoich podopiecznych na turniej finałowy, co było pierwszą nieobecnością Holandii na wielkiej imprezie od szesnastu lat. Od "pomarańczowej" reprezentacji lepsze okazały się Portugalia i Irlandia. W 2002 roku, Van Gaal ponownie przyjął ofertę z Camp Nou. Jednak drugie wejście do tej samej rzeki, wcale nie pomogło się Holendrowi odbudować. W styczniu 2003 wyleciał z klubu z hukiem, zostawiając "Blaugranę" na dwunastym miejscu w tabeli z ośmioma porażkami w zaledwie 19 meczach. Wówczas powrócił do swojego azylu - Ajaksu Amsterdam, ale ku jego zaskoczeniu nikt nie zaproponował mu posady trenera, a jedynie dyrektora technicznego, którym był przez kilka miesięcy. W 2005 roku podpisał umowę z AZ Alkmaar, które za jego kadencji wskoczyło na wyżyny sportowych umiejętności. Sam Van Gaal również nareszcie się zaliczył wzlot swojej kariery. Z zespołem, w ciągu czterech lat - trzykrotnie stanął na podium Eredivisie, a raz triumfował w krajowym pucharze. Apogeum sukcesów AZ nadeszło w 2009 roku, kiedy drużyna sięgnęła po mistrzostwo Holandii. Fala wznosząca zaprowadziła go do Monachium, gdzie zaczął bardzo dobrze pracę z Bayernem. Za jego kadencji, debiut w zespole zaliczył między innymi Thomas Mueller, a Bayern sięgnął po mistrzostwo i puchar Niemiec, docierając przy tym do finału Ligi Mistrzów. Niespełna rok później został zwolniony z powodu niezadowalających wyników rozgrywek ligowych. W lipcu 2012 roku, po ponad dziesięcioletniej przerwie ponownie został trenerem reprezentacji Holandii. Z zespołem dość pewnie awansował na Mundial w Brazylii, gdzie nikt nie stawiał na "Oranje". Van Gaal i spółka wygrali jednak 5-2 z Hiszpanią, a następnie, po zwycięstwach z Chile i Australią, z pierwszego miejsca awansowali do 1/8 finału. Dzięki karnemu w doliczonym czasie gry Holendrzy wyeliminowali Meksyk, a następnie po pełnym emocji konkursie rzutów karnych z Timem Krulem w roli głównej, pokonali Kostarykę meldując się w półfinale. Dopiero tam, bandę Van Gaala zatrzymali Argentyńczycy. Holandia jednak zakończyła mistrzostwa świata wygraną nad gospodarzami i z Brazylii przywiozła do kraju brązowy medal. Gdyby nie fakt, że jeszcze przed turniejem ogłoszono fakt jego odejścia do Manchesteru United, działacze holenderskiej federacji z pewnością zrobiliby wszystko, aby zatrzymać jednego z najoryginalniejszych, ale przy tym najlepszych trenerów w historii swojego kraju. Po pierwszym sezonie na Old Trafford nie można wyciągać żadnych wniosków z pracy Holendra. "Czerwone Diabły" awansowały co prawda, po roku przerwy, do Ligi Mistrzów, ale drużyna zajęła dopiero czwarte miejsce w lidze angielskiej. Sezon 2015-2016 ma przynieść tytuł, krajowy lub europejski, o jakikolwiek będzie jednak piekielnie trudno. Autor: Kamil Kania