<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league-regular-season,cid,619" target="_blank">Premier League. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Starcie Manchesteru City z Tottenhamem Hotspur na Etihad Stadium zapowiadano jako jeden z największych hitów 26. kolejki Premier League, ale mecz w pierwszej połowie nieco rozczarował. Klarownych sytuacji było niewiele, a kibice gospodarzy tylko kręcili głowami widząc, jak męczą się ich ulubieńcy. Ogromne emocje - i to od samego początku - były natomiast w drugiej połowie meczu. Zaczęło się od akcji City. Yaya Toure pięknie dograł do Sergio Aguero, ale Argentyńczyk w idealnej sytuacji nie trafił w bramkę. Odpowiedź Tottenhamu była błyskawiczna i piorunująca. Danny Rose popędził lewą stroną i zacentrował w pole karne. Tam ręką trącił piłkę Raheem Sterling i sędzia podyktował rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Harry Kane. City rzuciło się do walki o strzelenie wyrównującego gola. Blisko było po niespełna godzinie - Toure z rzutu wolnego trafił piłką w poprzeczkę. Kwadrans później futbolówka wpadła już jednak do siatki "Kogutów". Gael Clichy wstrzelił piłkę w pole karne, a tam jak rasowy snajper zachował się Nigeryjczyk Kelechi Iheanacho, który pokonał Hugo Llorisa. Francuski bramkarz Tottenhamu był w opałach także w 80. minucie, kiedy z najwyższym trudem sparował piłkę po strzale Toure. Wydawało się, że City jest bliższe strzelenia gola, a tymczasem zabójczy cios wyprowadził Tottenham. Erik Lamela uruchomił Christiana Eriksena, a ten precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza i ustalił wynik meczu. Tottenham (51 pkt) po 26 kolejkach Premier League zajmuje drugie miejsce w tabeli i traci dwa punkty do prowadzącego Leicester City. Manchester City (47 pkt) jest czwarty. Manchester City - Tottenham Hotspur 1-2 (0-0) Bramki: 0-1 Harry Kane (53. karny) 1-1 Kelechi Iheanacho (74.) 1-2 Christian Eriksen (83.)