Premier League: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Choć "The Citizens" wyrobili sobie w tym sezonie markę drużyny prezentującej najbardziej brawurowy futbol w Europie, to od pewnego czasu trawił ich nieunikniony w długim i wymagającym sezonie kryzys formy. Już pierwsze jego przesłanki widoczne były dwie kolejki wcześniej, gdy po, momentami ospałej grze, pokonali Leicester City 2-0. Potem były jeszcze zwycięstwa 1-0 z Feyenoordem w Lidze Mistrzów oraz 2-1 na własnym boisku z Huddersfield, oba wywalczone w końcowych minutach i sporych bólach. Środa też nie była dniem podopiecznych Guardioli. Potwierdziło się to najlepiej kwadrans przed końcem meczu, gdy pod poprzeczkę bramki Edersona, po płaskim podaniu Sofiane’a Boufala, trafił Oriel Romeu, czym wyrównał stan meczu. Faworyci prowadzili po rzucie wolnym z początków drugiej połowy, gdy mocno bitą piłkę przez Kevina De Bruyne’a przeciął niechcący Virgil van Dijk i kompletnie zdezorientował Frasiera Forstera. Wszyscy kibice na Etihad Stadium ostatnie minuty oglądali już na stojąco. Liczyli na to, że i w środę większe umiejętności oraz determinacja ich pupili, okażą się w tym fragmencie meczu decydujące. I się okazały. Wszystko za sprawą Raheema Sterlinga. Tego samego, który ratował trzy punkty z Feyenoordem i Huddersfield. Skoro miało zadziałać prawo serii, to uratował mecz też ze "Świętymi". Dokonał tego w szóstej minucie doliczonego czasu gry, gdy przymierzył miękko, fenomenalnie w samo okienko bramki gości. "The Citizens" wygrali więc kolejny mecz, którego nie mieli prawa wygrać i powrócili do spokojnej, dziewięciopunktowej przewagi nad drugim w tabeli Manchesterem City. Choć mamy dopiero końcówkę listopada, to trudno nie zgodzić się z opinią, że mistrzowskiego marszu tej drużyny nie będzie w stanie nic już powstrzymać. MB