Premier League - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Menedżer "The Reds", Kenny Daglish mógł w końcu wystawić do gry Luisa Suareza, który w grudniu został ukarany zawieszeniem na dziewięć meczów (osiem za obrazę Patrice'a Evry na tle rasistowskim i jednym za obsceniczne gesty w kierunku publiczności). Jednak urugwajski napastnik rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. W ataku miał szaleć Andy Carroll i to właśnie on już w 5. minucie padł w polu karnym rywali, gospodarze domagali się rzutu karnego, ale arbiter uznał, że Michael Dawson nie faulował. Po chwili Steven Gerrard wykonywał rzut wolny z 17 metrów, jednak trafił w mur. Spotkanie na chwilę przerwano, bo na murawie pojawił się kot. Czuł się na boisku tak dobrze, że chwilę potrwało zanim jeden z porządkowych zdołał wziąć na ręce. W pierwszej połowie więcej celnych strzałów oddali londyńczycy (5-3), jednak to pod ich bramką dochodziło do groźniejszych spięć. Tempo było wysokie, nie brakowało twardych starć, a ozdobą pierwszej połowy była "bomba" Jay'a Spearinga z 33. minuty, po której piłka o pół metra minęła słupek bramki gości. Siedem minut później znów koledzy z muru wyręczyli Brada Friedela - tym razem z wolnego strzelał Craig Bellamy. Bramkarz Tottenhamu był jednak w dobrej formie, co potwierdził m.in. w 59. minucie broniąc potężny strzał Martina Kelly'ego. Gole nie padały, a kibice "The Reds" coraz częściej spoglądali na ławkę rezerwowych. W końcu Suarez poderwał się do rozgrzewki. W 66. minucie pojawił się na murawie i już trzy minuty później zarobił żółtą kartkę za kopnięcie w brzuch Scotta Parkera. To był prawdziwy cios karate! W 75. minucie Caroll spudłował w świetnej sytuacji. Osiem minut później jeszcze lepszej szansy nie wykorzystał Gareth Bale, który strzelił w bramkarza w sytuacji 1 na 1. W odpowiedzi w polu karnym gości szalał Suarez, jednak obrońcy zdołali zablokować jego strzały. Liverpool - Tottenham 0-0 Zobacz raport meczowy