Do niedawna oba kluby należały do tzw. "wielkiej czwórki", która najczęściej zajmowała czołowe miejsca w tabeli. W ostatnich latach to pojęcie "rozmyło się" za sprawą m.in. bardzo dobrej postawy Manchesteru City, a także znacznie słabszych wyników Chelsea Londyn czy właśnie Liverpoolu i "Czerwonych Diabłów". Gospodarze są dopiero na dziewiątym miejscu z dorobkiem 31 punktów, a ich najbliżsi rywale zgromadzili o trzy więcej i są na szóstej pozycji. Nie zmienia to faktu, że dla obu stron będzie to, jak zwykle, niezwykle prestiżowe spotkanie. "W meczach z Liverpoolem i Manchesterem City wyczuwa się zupełnie inną atmosferę, szczególnie gdy występujemy przed własną publicznością. To dwa wielkie mecze i wyraźnie widać, jak wiele znaczą one dla kibiców" - powiedział hiszpański pomocnik United Juan Mata, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu. Tym razem jednak "Czerwone Diabły" zmierzą się z odwiecznym rywalem na boisku rywala, gdzie w środę po emocjonującym spotkaniu punkty stracił lider. "To było niesamowite spotkanie. Na pewno będziemy o nim rozmawiać, choć nie za długo, bo już w niedzielę zagramy z United. Ale nie będzie łatwo o nim zapomnieć" - skomentował szkoleniowiec gospodarzy Klopp. Zespół z Manchesteru również zanotował w środku tygodnia remis 3=3, ale rywalem było słabo spisujące się w tym sezonie Newcastle United. Trener Louis van Gaal nie podszedł do tego wyniku tak optymistycznie, jak Klopp do rezultatu meczu z Arsenalem. "Musieliśmy wygrać i tego nie zrobiliśmy. Jesteśmy rozczarowani, ale możemy winić tylko siebie samych" - skomentował Holender. Starcie na Anfield rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15.05. Tego samego dnia o 17.15 swój mecz na wyjeździe rozegra mający 43 punkty Arsenal. Rywalem będzie siódmy w tabeli zespół Stoke City (32), który walczy o miejsca premiowane awansem do pucharów europejskich. Wicelider Leicester City również zgromadził 43 punkty, ale ustępuje "Kanonierom" pod względem różnicy bramek. W sobotę o 18.30 "Lisy", wśród nich rezerwowy Marcin Wasilewski, zagrają na wyjeździe z zamykającą tabelę Aston Villą. AFC Bournemouth Artura Boruca zmierzy się w sobotę o 16 przed własną publicznością z innym beniaminkiem Norwich City, natomiast Łukasz Fabiański ze Swansea City będzie miał w poniedziałek o 21 za zadanie powstrzymać u siebie jednego z najlepszych strzelców Premier League w tym sezonie - Odiona Ighalo z Watfordu. Nigeryjczyk zdobył 13 bramek, a lepsi od niego są tylko Jamie Vardy z Leicester City i Belg Romelu Lukaku z Evertonu - po 15. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league-regular-season,cid,619" target="_blank">Zobacz sytuację w Premier League</a>