Wszystkie spotkania na Wyspach rozpoczęły się z siedmiominutowym opóźnieniem, ponieważ sześć minut po każdej pełnej godzinie nastąpiła chwila ciszy. W ten sposób Anglia upamiętniła 25 rocznicę wydarzeń z meczu półfinałowego pomiędzy Liverpoolem a Nottingham Forest, który z powodu dramatu na trybunach stadionu Hillsborough przerwano właśnie po sześciu minutach.15 kwietnia 1989 roku życie straciło 96 kibiców "The Reds". Napór tłumu był tak silny, że fani zostali wepchnięci na metalowe barierki i dosłownie zmiażdżeni. Dla Liverpoolu i Manchesteru City niedzielne spotkanie na Anfield Road miało niebagatelną stawkę. Zwycięstwo przybliżało jedną z drużyn do mistrzostwa Anglii. Szczególnie zmotywowani byli podopieczni Brendana Rodgersa. Liverpool ostatni raz zdobył mistrzowską koronę w 1990 roku. Już w 6. minucie Luis Suarez po twardym starciu bark w bark wygrał walkę o piłkę i popisał się kapitalnym prostopadłym podaniem do Raheema Sterlinga. Ten wpadł w pole karne, zatrzymał się, chcąc odegrać piłkę do jednego z partnerów, ale nie miał do kogo, więc zwodem zmylił Vincenta Kompany'ego oraz Joego Harta i trafił do odsłoniętej bramki. Na trybunach Anfield Road eksplodowała radość! W 15. minucie Sterling miał drugą znakomitą okazję po kolejnej kontrze "The Reds", lecz tym razem przestrzelił z 8 metrów. Napór gospodarzy trwał. W 26. minucie kapitalną "główką" popisał się Steven Gerrard, ale fantastycznie w bramce spisał się Joe Hart. Chwilę później golkiper "The Citizens" nie miał nic do powiedzenia. Z rzutu rożnego dośrodkował Gerrard. Martin Szkrtel uciekł jednemu z obrońców i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Goście znaleźli się w trudnej sytuacji. Na dodatek musieli sobie radzić bez Yaya Toure, który nabawił się kontuzji i musiał opuścić boisko.W końcówce pierwszej części sporo pracy miał Simon Mignolet. Najpierw w ogromnym zamieszaniu bramkarza "The Reds" wyręczył Sterling, który wybił piłkę z linii bramkowej. W następnej akcji Jesus Navas świetnie wypatrzył w polu karnym Fernandinho, a ten strzelił z woleja z 12 metrów. Mignolet w kapitalnym stylu uratował swój zespół przed stratą gola.Manchester City ruszył do odrabiania strat ze zdwojoną energią w drugiej połowie. W 57. minucie "The Citizens" zdobyli kontaktowego gola. James Milner świetnie podał sprzed końcowej linii do Davida Silvy. Hiszpan nie zmarnował okazji i z 6 metrów trafił do bramki.Gol dodał skrzydeł "The Citizens". W 63. minucie było już 2-2. Samir Nasri krótko zagrał do Silvy, a ten z ostrego kąta uderzył po ziemi. Kierunek lotu piłki zmienił Glen Johnson i Mignolet nie zdążył z interwencją.Mecz, który toczył się w niewiarygodnym tempie, nabrał rumieńców. Oba zespoły dążyły do zdobycia zwycięskiego gola i dokonali tego gospodarze. W 78. minucie skiksował przy wybiciu piłki Vincent Kompany. Dopadł do futbolówki Philippe Coutinho, który z 16 metrów strzelił nie do obrony. "The Reds" kończyli mecz w dziesiątkę. W doliczonym czasie gry z boiska wyleciał Jordan Henderson za faul na Nasrim. Nie miało to już jednak wpływu na końcowy wynik. Gospodarze odnieśli dziesiąte z rzędu zwycięstwo ligowe. Liverpool prowadzi w tabeli z dorobkiem 77 pkt, City na trzeciej pozycji ma siedem punktów mniej, ale także dwa mecze mniej rozegrane. Liverpool FC - Manchester City 3-2 (2-0) Bramki: 1-0 Sterling (6.), 2-0 Szkrtel (26.), 2-1 David Silva (57.), 2-2 Johnson (63. - gol samobójczy), 3-2 Coutinho (78.) Wyniki, terminarz i tabela Premier League