Przed meczem można było odgadnąć kto jest faworytem. Zespół Aston Villa (”The Villans”) przebywa na dole tabeli zajmując 17. miejsce, za to jedenastka Tottenhamu Londyn (”Koguty”) zajmując piątą pozycję w rozgrywkach była zdecydowanym kandydatem do zwycięstwa. Dotychczasowa historia spotkań między zespołami jest bardzo bogata. Na 145 pojedynków drużyna ”Koguty” wygrała 64 razy i zanotowała 49 porażek oraz 32 remisy. Na pierwszą bramkę meczu nie trzeba było długo czekać. W dziewiątej minucie bramkę samobójczą strzelił zawodnik Tottenhamu Londyn Toby Alderweireld. Piłkarze Tottenhamu Londyn odpowiedzieli zdobyciem bramki. W 27. minucie na listę strzelców wpisał się Toby Alderweireld. Przy strzeleniu gola pomagał Eric Dier. W drugiej minucie doliczonego czasu minucie arbiter wskazał na jedenasty metr, jednak bramkarz wykazał się dobrą interwencją broniąc strzał Heung-min Sona. Na szczęście wykonawca karnego zrehabilitował się dobijając piłkę i szczęśliwie zdobywając bramkę. To już ósme trafienie tego zawodnika w sezonie. Po przerwie rozwiązał się worek z bramkami. Widzowie mieli powody do zadowolenia. W 53. minucie Bjorn Engels wyrównał wynik meczu. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Jack Grealish. W 60. minucie Danny Drinkwater został zmieniony przez Marvelousa Nakambę. W tej samej minucie trener ”Koguty” postanowił skorzystać ze swojego jokera i na plac gry wszedł Giovani Lo Celso, a murawę opuścił Eric Dier. Po chwili trener ”The Villans” postanowił wzmocnić linię pomocy i w 70. minucie zastąpił zmęczonego Anwara El Ghaziego. Na boisko wszedł Trézéguet, który miał za zadanie wprowadzić nieco spokoju w środku boiska. Trenerzy obu jedenastek postanowili odświeżyć składy w 83. minucie, w drużynie ”The Villans” za Mbwany Samatty wszedł Borja Bastón, a w zespole ”Koguty” Dele Alli zmienił Gedsona Fernandesa. Sędzia przyznał żółte kartki zawodnikom Aston Villa: Frédéricowi Guilbertowi w 86. minucie i Marvelousowi Nakambie w drugiej minucie doliczonego czasu spotkania. Trzeba było trochę poczekać, aby Heung-min Son wywołał eksplozję radości wśród kibiców Tottenhamu Londyn, strzelając kolejnego gola w czwartej minucie doliczonego czasu pojedynku meczu. Dwie minuty później w drużynie ”Koguty” doszło do zmiany. Jan Vertonghen wszedł za Stevena Bergwijna. Do końca starcia wynik nie uległ zmianie. Spotkanie zakończyło się rezultatem 2-3. Arbiter nie ukarał ”Koguty” żadną kartką, natomiast piłkarzom gospodarzy pokazał dwie żółte. Jedni i drudzy wykorzystali wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka ”Koguty” zawalczy o kolejne punkty w Londynie. Jej rywalem będzie Chelsea Londyn. Tego samego dnia Southampton FC będzie gościć jedenastkę Aston Villa.