Mimo tak ogromnej tragedii klubowy kolega Artura Boruca wystąpił w sensacyjnie wygranym meczu z Manchesterem (2-1) w 16. kolejce Premier League. Na boisku spędził 86 minut. - To był dla niego trudny tydzień. Myślę, że grając w piłkę, Harry chce sobie z tym jakoś poradzić - mówił po meczu trener Bournemouth Eddie Howe. Arter był bliski płaczu, kiedy w 84. minucie sędzia ukarał go żółtą kartką za niesportowe zachowanie. Dwie minuty później szkoleniowiec Bournemouth zdjął go z boiska. - Pokazał ogromną siłę, trzymając w środku swoje emocje. Muszę też powiedzieć, że koledzy z drużyny otoczyli go wielkim wsparciem. Było kilka bardzo emocjonujących scen w szatni. Jestem dumny z Harry’ego, ale ból nie odejdzie, dlatego musimy się nim opiekować. Nasze myśli są z nim i jego rodziną w tym trudnym czasie - powiedział Howe. Trener Bournemouth przyznał także, że piłkarz sam chciał wystąpić w meczu z Manchesterem.