<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league-regular-season,cid,619" target="_blank">Zobacz wyniki i tabelę Premier League</a>Powinna nim być porażka Chelsea ze Stoke City (0-1), ale przegrane londyńczyków przestały już kogokolwiek zaskakiwać. Jose Mourinho może zaklinać rzeczywistość, ale fakty są takie, że doprowadził zespół na skraj strefy spadkowej. Chelsea jest 16., a nad AFC Bournemouth ma tylko trzy punkty przewagi. Władze klubu w poszukiwaniu argumentów za pozostawieniem Mourinho na stanowisku mogą szukać w osobie... Kloppa. Ten szkoleniowiec jesień poprzedniego sezonu z Borussią Dortmund też miał fatalną, ale zdołał podnieść drużynę i wprowadzić ją do Ligi Europy. Co najmniej na taki sam obrót sytuacji liczą w Chelsea. Tym razem Kloppa także czeka ciężki tydzień, bo w końcu nadszedł moment, który szkoleniowiec z meczu na mecz odraczał w czasie. W niedzielę jednak stało się - Liverpool przegrał pierwsze spotkanie po wodzą Kloppa. Lepszy od Liverpoolu okazał się Crystal Palce 1-2 (gole: Coutinho oraz Bolasie i Dann).Wydarzeniem 12. kolejki miały być derby Londynu, szczególnie, że był to również mecz niemal na szycie Premier League. Wygrana Tottenhamu pozwoliłaby mu dołączyć do ścisłej czołówki, za to zwycięstwo Arsenalu oznaczałoby pozycję samodzielnego lidera. Derby skończyły się jednak remisem 1-1 (gole: Gibbs i Kane), co oznacza, że Tottenham jest piąty, a Arsenal drugi i ma tyle samo punktów co lider Manchester City."The Citizens" powinni odskoczyć stawce, ale tylko zremisowali bezbramkowo na wyjeździe z ostatnią w tabeli Aston Villą. Manchester ciągle musi radzić sobie bez kontuzjowanych Argentyńczyka Sergio Aguero oraz Hiszpana Davida Silvy. Na domiar złego w 25. minucie z powodu urazu boisko musiał opuścić rezerwowy napastnik Wilfried Bony z Wybrzeża Kości Słoniowej. Tak osłabiony skład nie był w stanie pokonać bramkarza gospodarzy, choć miał bardzo dobrą okazję w doliczonym czasie drugiej połowy. Wówczas jednak ekipę z Birmingham, po strzale głową Belga Vincenta Kompany'ego, uratowała poprzeczka.