<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I" target="_blank">Premier League. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Jak donoszą angielskie media, Klopp przedstawił szefom Liverpoolu krótką listę zawodników, których chciałby pozyskać w zimowym oknie transferowym. Priorytetowym celem niemieckiego szkoleniowca jest jego były podopieczny z Borussii Dortmund - Neven Subotić. Przypomnijmy, że kiedy Klopp przejmował w roku 2008 ekipę z Dortmundu, to jednym z jego pierwszych ruchów było ściągnięcie do klubu serbskiego obrońcy. Oprócz 26-letniego Suboticia, nowy menedżer Liverpoolu chętnie widziałby w swoim zespole dwóch innych zawodników z Bundesligi. Pierwsze nazwisko to Bernd Leno. 23-letni bramkarz Bayeru Leverkusen wyceniany jest na 16 mln euro i miałby stanowić mocną konkurencję dla dotychczasowego golkipera - Simona Mignoleta. Klopp ma na celowniku jeszcze jednego bramkarza występującego na co dzień w lidze niemieckiej. Chodzi o Lorisa Kariusa, 22-letniego golkipera FSV Mainz. Zawodnik ten wyceniany jest na 5 mln euro, uważany jest za duży talent. Co powiedział Klopp na pierwszej konferencji w Liverpoolu? - Praca w Liverpoolu to największy zaszczyt - powiedział były trener Borussii Dortmund, przepraszając na początku za swój angielski, który nota bene jest bardzo dobry.- Premier League jest jedną z najtrudniejszych lig na świecie, ze względu na to, że pięć, sześć, siedem zespołów walczy o mistrzostwo - ocenił Klopp.Niemiecki trener stwierdził, że po pracy w Mainz i Dortmundzie, Liverpool to dla niego kolejny idealny krok.- Porzucić wątpliwości i wierzyć, nie myśleć o pieniądzach - to według Kloppa recepta na sukces, pogrążonego w kryzysie Liverpoolu.- Musimy trochę zmienić, bo nikt nie jest usatysfakcjonowany - stwierdził, podkreślając jednak, że to idealny moment na rozpoczęcie czegoś nowego, bo jest lepiej, niż wszyscy myślą.Niemiec zapewnił, że jest zrelaksowany po czteromiesięcznym urlopie i nie może doczekać się pierwszego treningu i meczu z nowym zespołem.Klopp podkreślił, że nie dokonuje cudów. - Jestem normalnym facetem - stwierdził.