Jude Bellingham ma dopiero 16 lat, ale wrażliwością mógłby obdzielić niejednego dorosłego piłkarskiego idola. Młody piłkarz gra na pozycji pomocnika w klubie Birmingham City i przez bacznych obserwatorów jego kariery uważany jest z angielską nadzieję na miarę Wayne’a Rooneya. Dla Bellinghama piłka nożna jest nie tylko pracą, ale przede wszystkim sposobem na życie, a swoją pasją stara się zarażać młodszych od siebie, którzy mają zdecydowanie bardziej pod górkę. Chłopak od pewnego czasu angażuje się bowiem w działania organizacji charytatywnej The Mustard Seed Project. To mała działalność, której celem jest zapewnienie edukacji dzieciom z biednych rodzin z kenijskich slumsów. "Mark (ojciec piłkarza - przyp. red.) wspominał o tym Jude'owi, a ten nie wahał się, czy chce wejść na pokład. Jest taki cudowny i bardzo zainteresowany" - powiedziała pomysłodawczyni projektu Rita Fowler. Przez ostatnie 11 lat organizacja skupiła się na zbieraniu pieniędzy na budowę szkoły dla 275 dzieci, jednocześnie rozpoczynając swój najnowszy projekt budowy górnej kondygnacji i zwiększenia liczby sal lekcyjnych. Oprócz nauki ich uwaga skierowana jest również na sport. Działalność wspiera drużynę piłkarską, opłacając między innymi bilety autobusowe, aby zawodnicy mogli dostać się na mecze. Bellingham natomiast zapewnił pasjonatom piłki profesjonalne stroje i dlatego noszą barwy jego angielskiej drużny, czyli niebieskie. Piłkarz otrzymuje też wsparcie techniczne od swojego sponsora. Sprzęt został oddany na potrzeby organizacji, a następnie sprzedany, aby zebrać potrzebne fundusze. Zawodnik udostępnił też w sieci specjalną zbiórkę, za której pośrednictwem fani futbolu kupują cegiełki na budowę kolejnych sal lekcyjnych. "Patrzyłem na zdjęcie, które wywołało na mnie wspaniałe wrażenie, widząc, jak byli szczęśliwi i wiedząc, jak bardzo pomoże im to iść naprzód. Im więcej uwagi poświęcam na bycie dobrym na boisku, to, mam nadzieję, że przeniesie się to na cele charytatywne, więc zdecydowanie myślę o tym jako o czynniku, który sprawia, że ciężko pracuję i osiągam dobre wyniki, aby organizacja charytatywna mogła również na tym skorzystać" - powiedział pomocnik Birmingham City, które występuje w Championship, na zapleczu Premier League. 16-latek na ten moment zarabia 145 funtów na tydzień. Szacuje się jednak, że jego zarobki wkrótce mogą wzrosnąć nawet do stu tysięcy funtów. Jego umiejętności piłkarskie i charakter poza boiskiem są z pewnością sporą szansą dla kenijskiej społeczności. "Jestem zainteresowany tym, aby w pewnym momencie zobaczyć, co mogę zrobić bezpośrednio, aby pomóc tej społeczności. Chcę być zapamiętany nie tylko jako piłkarz, ale również dzięki moim działaniom poza boiskiem" - dodał piłkarz.