Od prawie 18 lat trenerem Arsenalu jest Francuz Arsene Wenger. Pod jego wodzą stołeczny zespół trzykrotnie wywalczył mistrzostwo Anglii i cztery razy puchar kraju. Ale to wszystko w pierwszej części "kadencji", od niemal dekady brakuje spektakularnych osiągnięć, także na arenie międzynarodowej. W 2006 roku "Kanonierzy" przegrali w finale Ligi Mistrzów z Barceloną 1-2, choć na kwadrans przed końcem prowadzili 1-0. Dwanaście miesięcy wcześniej zdobyli Puchar Anglii, pokonując po karnych Manchester United. Bohaterem okazał się niemiecki bramkarz Jens Lehmann, który obronił strzał Paula Scholesa. Od kilku sezonów o miejsce między słupkami rywalizują dwaj Polacy: 24-letni Wojciech Szczęsny i pięć lat starszy Łukasz Fabiański. Pierwszy z wymienionych regularnie występuje w Premier League, zaś "Fabian" dostaje szansę głównie w pucharach. W lidze, od debiutu w 2007 roku, rozegrał niewiele ponad 30 spotkań. Zdecydował już, że nie przedłuży umowy, bowiem chce w nowym otoczeniu zacząć częściej pojawiać się na boisku. Latem będzie mógł opuścić Emirates Stadium za darmo. Według mediów, ma propozycje z Anglii i Niemiec. - Wielokrotnie powtarzałem, że profesjonalistą jest ten zawodnik, który daje z siebie wszystko od pierwszego do ostatniego dnia kontraktu. Zawsze stawiałem na takich, którzy mogą odejść, jak np. Samir Nasri czy Robin van Persie. Jeśli ktoś zasługuje, to gra - powiedział Wenger, pytany m.in. o sytuację Francuza Bacary'ego Sagny i Fabiańskiego. Za kilka tygodni wygasa też umowa francuskiego menedżera, lecz prawdopodobnie zostanie w ekipie czerwono-białych. Starszy z polskich zawodników był bohaterem półfinału z broniącym trofeum Wigan Athletic. Na Wembley Arsenal zwyciężył 4-2 w karnych (po 90 minutach i dogrywce był remis 1-1), a Fabiański obronił dwie "jedenastki". W sobotnim finale przeciwnikiem "Kanonierów" będzie prowadzony przez Steve'a Bruce'a Hull City. "Tygrysy" przegrały cztery z pięciu meczów kończących sezon ligowy, ostatnie zwycięstwo w ekstraklasie odniosły na początku kwietnia nad Swansea 1-0. W tabeli zajęły bezpieczne 16. miejsce. Arsenal zaś czwarte i wystąpi w kwalifikacjach do LM. W sezonie 2013/14 w obydwu bezpośrednich potyczkach w ekstraklasie lepszy był Arsenal - 2-0 i 3-0. Nie wiadomo, czy za niewiele ponad 24 godziny Wenger będzie mógł skorzystać z Thomasa Vermaelena i Aleksa Oxlade-Chamberlaina. - Chcemy zwyciężyć dla całego klubu i dla trenera - podkreślił Vermaelen. Niewiele zabrakło, aby o główne trofeum rywalizowali trzecioligowi piłkarze Sheffield United. W półfinale ulegli Hull City 3-5. Sześć lat temu do finału dotarł drugoligowy zespół Cardiff City - w decydującej potyczce przegrał 0-1 z Portsmouth. W składzie walijskiego klubu był wtedy zaledwie 17-letni Aaron Ramsey, który niedługo później zasilił Arsenal i gra w nim do dziś. - Miałem mieszane odczucia. Byłem dumny, że wystąpiłem w finale, na który czekało całe miasto, ale też rozczarowany z powodu porażki. Jeśli zagramy, tak jak potrafimy, to w sobotę wygram w barwach Arsenalu - stwierdził. Transmisja w Orange Sport od 17.50.