Władze federacji kolejny raz postawiły ten wniosek nazajutrz po półfinałowym meczu Pucharu Anglii pomiędzy Chelsea Londyn i Tottenhamem Hotspur (5-1), w którym sędzia uznał w 49. minucie gola dla "The Blues", mimo że piłka po strzale Hiszpana Juana Maty nie przekroczyła linii bramkowej. International Board (IFAB), organ decydujący o przepisach gry w piłkę nożną, 2 lipca ma się wypowiedzieć w sprawie wprowadzenia urządzeń technicznych przy orzekaniu, czy piłka przekroczyła linię bramkową. "Angielska federacja piłkarska od 10 lat domaga się od IFAB zastosowania technologii na liniach bramkowych. Oczekujemy, że odpowiednie urządzenia zostaną wprowadzone najszybciej jak to możliwe. Żadna inna federacja nie zrobiła w tej sprawie tyle, co nasza" - oświadczyła FA w specjalnym komunikacie, podkreślając, że w pojedynkę trudno jej przeforsować inicjatywę tej wagi. Piłkarze Tottenhamu nie kryli złości po niedzielnej porażce. - Trzeba coś zrobić, bo obecna sytuacja zabija mistrzostwo i puchar, zabija grę - powiedział Emmanuel Adebayor. Również zawodnicy Chelsea przyznali, że sędzia popełnił błąd. - Nie było bramki, po prostu. Uważam, że wprowadzenie technologii jest nieodzowne - skomentował Frank Lampard, który sam padł ofiarą jej braku. W meczu Anglii z Niemcami w 1/8 finału mistrzostw świata w 2010 roku sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej przez niego bramki.